Kamil Rytarowski | 19/03/2024
Najświętszą Maryję Pannę trudno oddzielić od św. Józefa, Jej Oblubieńca i Patrona Kościoła katolickiego. Starożytność nie przekazała nam wiarygodnych rysów jego twarzy. Obrazy i rzeźby od V wieku przedstawiają go jako starca, gdy został Oblubieńcem Matki Bożej; lecz wiele innych powodów mamy, by sądzić, że św. Józef w owej chwili swego życia był w sile wieku i liczył lat około 40. W katakumbach np. na wielu najbardziej starożytnych sarkofagach widzimy go jako młodzieńca bez brody, w samej tunice. Gdyby św. Józef był starcem już przy zaślubinach, niewielką byłby pomocą dla Maryi w podróży do Egiptu oraz nie mógłby przez długie lata utrzymywać Świętą Rodzinę.
Patron Kościoła Świętego
Św. Józef z Nazaretu został ogłoszony Patronem Kościoła. Kościół od początku szukał jego duchowego patronatu i protekcji, ponieważ był on małżonkiem Najświętszej Maryi Panny i opiekunem Jezusa Chrystusa. Z tych powodów wypływa jego godność, jego świętość i jego chwała. Józef, zostając małżonkiem Błogosławionej Dziewicy, nie tylko został powołany do bycia Jej życiowym towarzyszem, świadkiem dziewictwa, obrońcą Jej czci, ale także poprzez związek małżeński uczestnikiem w Jej doskonałej godności. Największym jednak zaszczytem dla świętego było zostanie opiekunem i przybranym ojcem Syna Bożego, przez co wyróżnia się spośród ludzi jako najczcigodniejszy.
Pracowity książę i Postrach demonów
Chociaż św. Józef był prostym rzemieślnikiem, to zawsze należy pamiętać, że pochodził z domu królewskiego, a swoją pracą uszlachetniał swój wspaniały ród. Błogosławiąc pierwszej parze (Adamowi i Ewie), Bóg wydał polecenie: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1,28). Poprzez pracę rąk ludzkich człowiek zdobywa sobie środki do życia oraz rozwija siły fizyczne i duchowe. Sumienna praca pomaga człowiekowi w ujarzmianiu namiętności i zabezpiecza go przed pokusami. Stąd też nie bez powodu św. Józef otrzymał od Kościoła zaszczytny tytuł „Postrach duchów piekielnych”.
Syn Boży chciał się urodzić w rodzinie ubogiej, żyjącej z pracy rąk ludzkich, a przybranym ojcem Jezusa Chrystusa był cieśla chętnie oddający się obowiązkowi pracy. W ten sposób św. Józef oddawał chwałę Bogu i dzięki temu zasłużył na nagrodę wieczną. Kościół ogłosił św. Józefa patronem wszystkich pracujących, aby od niego uczono się pracować z pożytkiem materialnym i duchowym.
Nieugiętość palmy
Święty Franciszek Salezy pisał, że św. Józef był rzeczywistym odzwierciedleniem wszystkich cnót i doskonałości. Oblubieńca Matki Bożej możemy porównać do palmy: zawsze stały, wytrwały, silny i mężny. Istnieje wyraźna różnica między tymi czterema cnotami.
Nazywamy człowieka stałym, jeśli jego postawa pozostaje jednoznaczna i jest on przygotowany ścierpieć ataki nieprzyjaciół bez dania się zaskoczyć oraz bez utraty odwagi podczas walki.
Wytrwałość oznacza zdolność do walki nawet ze zmęczeniem umysłu, które jest potężnym wrogiem objawiającym się szczególnie wtedy, gdy przychodzi długotrwały ból.
Siła z kolei
powoduje, że człowiek jest pełen energii, aby wytrzymać ataki nieprzyjaciół.
Męstwo natomiast jest cnotą, która nie tylko pozwala nam pozostać gotowym do walki lub do stawienia oporu, ale także zaatakować wroga w momencie, kiedy się on tego nie spodziewa.
Opiekun dziewic
Dotknijmy raz jeszcze cnoty stałości doskonale praktykowanej przez św. Józefa. Postawmy się przez chwilę w jego sytuacji: jego małżonka Maryja stała się brzemienną, a Józef nie był biologicznym ojcem Jej dziecka. Zakłopotany, ale upewniony przez anioła o nadprzyrodzonym dziewictwie Matki Bożej postanowił przy Niej pozostać. Odtąd św. Józef nie miał już wątpliwości, a na dodatek nigdy nie narzekał. Nigdy też nie był szorstki ani nieuprzejmy wobec swej Świętej Małżonki. Zawsze zachowywał się wobec Niej taktownie i z szacunkiem.
Święty Józef i Ojciec Pio
Na koniec warto przypomnieć anegdotę o św. Józefie (Patronie dobrej śmierci) opowiedzianą przez św. Ojca Pio. Pewnego razu w czasie przechadzki, otoczony przez swoich duchowych synów i zachęcony przez współbraci, rozmawiał o tym, jak łatwo było zostać oficerem w Zakonie Rycerskim. Ojciec Pio, który często żartował ze swoich przeżyć w wojsku, zwłaszcza z tego, jak został niesłusznie posądzony o dezercję przy tej okazji chętnie opowiedział następującą anegdotę:
Pewien oficer spędziwszy wiele lat w czyśćcu, stawił się u bram Raju, ale św. Piotr, gdy tylko go zobaczył wykrzyknął: „Za wcześnie! Jeszcze musisz zostać w czyśćcu kilka tysięcy lat!”. Na te słowa pewny swego oficer z sarkazmem odpowiedział: „Ale ja mam list polecający od św. Józefa”. Święty Piotr, widząc jego pewność siebie odrzekł oschle: „Rekomendacje nie mają tutaj żadnego znaczenia, a co do listu napisanego przez św Józefa nie daję za niego dwóch funtów kłaków!” Słysząc takie słowa, oficer zrozumiał, że sposób postępowania w tym miejscu zupełnie różni się od ziemskich sposobów, więc – aczkolwiek niechętnie – powrócił do czyśćca. Po pewnym czasie spotkał tu św. Józefa, który był zdumiony, że nadal widzi go w tym miejscu i spytał: „Jeszcze tu jesteś? Przecież napisałem ci list polecający do mojego kolegi, świętego Piotra...”. Na to oficer odpowiedział: „Żal mi ciebie kochany św. Józefie, ale twój kolega tam w górze mówi, że twój list nie jest wart nawet dwóch funtów kłaków”. Święty Józef bardzo zaskoczony taką odpowiedzią natychmiast udał się do nieba, by zażądać od Niebiańskiego Odźwiernika wyjaśnienia: „Co to wszystko znaczy?” - protestował żywo opiekun Jezusa - „Przyjmujesz rekomendacje św Antoniego z Padwy i św. Januarego, a odrzucasz moją!? Dlaczego? Chcę znać przyczynę!” Święty Piotr nie bardzo wiedział, co odpowiedzieć: „Ponieważ ja tak chcę!” Rozgniewany św. Józef zawołał: „Tak? Ja cię urządzę: zobaczysz!”. I zwracając się do Matki Bożej, polecił: "Maryjo, weź Dziecinę Jezus i uchodźmy z Raju”.
Ta opowiastka skłoniła wszystkich nie tylko do śmiechu, ale i do zadumy nad tym, jak to dobrze jest mieć nabożeństwo do św. Józefa, Patrona szczęśliwej śmierci, ponieważ tak wiele może on zdziałać w Niebie.
Ø Przejdź do: „Postrach duchów piekielnych”. Skąd ten tytuł?