Spowiedź: Sakrament pokuty i pojednania

Spowiedź: Sakrament pokuty i pojednania

Spowiedź: Sakrament pokuty i pojednania

Aby lepiej zrozumieć wielki duchowy skarb zawarty w Sakramencie Pokuty, czyli spowiedzi, cofnijmy się o dwa tysiące lat do Palestyny, do sceny z publicznego życia Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Majestat Jego, mądrość płynąca z Jego ust i moc objawiająca się w Jego cudach przyciągnęły tłumy, które podążały za Nim wszędzie.

Tylko Bóg może odpuszczać grzechy

Pewnego dnia, po uzdrowieniu córki setnika w nagrodę za jego wiarę i po uciszeniu burzy przed przerażonymi apostołami i wypędzeniu demonów w Gerazie, wsiadł do łodzi Piotra zmierzając do Kafarnaum.

Ludzie słysząc, że Jezus przebywa w ich mieście, zebrali się w takiej liczbie, że drzwi domu były zablokowane. Jakże wielką wiarę i determinację mieli ci ludzie! Czterech z nich wniosło sparaliżowanego człowieka na dach budynku. Spuszczają go pod nogi Jezusa.

Ku zaskoczeniu wszystkich, zamiast po prostu dokonać oczekiwanego cudu uzdrowienia, Jezus powiedział do niego:

„Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy”. (Mk 2,5)

To było coś nowego. Żaden prorok wcześniej nie odważył się odpuszczać grzechów. Nawet Jan Chrzciciel, największy ze wszystkich, nie odważył się na tak wiele, głosząc jedynie chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów. Niemniej jednak ten nowy prorok oświadczył: „Odpuszczają ci się twoje grzechy”.

Faryzeusze, zawsze szukający czegoś, czym mogliby się zgorszyć, mimo zdumiewających cudów Mistrza, pomyśleli sobie: „Jak ten człowiek może mówić w ten sposób? On bluźni. Któż inny, jak tylko Bóg sam może odpuszczać grzechy?” (Mk 2,7)

Zaprawdę, tylko Bóg może odpuszczać grzechy. Dzieje się tak dlatego, że grzech jest wykroczeniem przeciwko Boskiemu Majestatowi i tylko obiekt wykroczenia może przebaczyć przestępcy. Nikt nie może przebaczyć przewinienia wyrządzonego drugiemu człowiekowi, przede wszystkim wtedy, gdy ten drugi jest wyższej natury, czyli sam Bóg.

Mimo to, mądrość i cuda pokazały, że ten prorok posiadał moce, których nie posiadał żaden inny prorok przed nim. Jego doskonałość była niezgłębiona. Ale faryzeusze mieli utwardzone serca, a ich zrozumienie było zmącone przez pasję. Wewnątrz siebie, wypowiedzieli to samo oskarżenie, które mieli ponowić przy Jego męce: „«Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Oto teraz słyszeliście bluźnierstwo”. (Mt 26,65)

W powietrzu unosił się dramat. Wszyscy to czuli. Jak zareagowałby Jezus, wobec tego niemego oskarżenia i źle skrywanego zdziwienia?

Odpowiedź przyszła jak wyzwanie „Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy powiedzieć: „Wstań i chodź?” (Mt 9, 4-5)

Jak zwykle faryzeusze zaniemówili wobec dylematu postawionego im przez Rabbiego.

W odpowiedzi na ich milczenie, Jezus powiedział:

„Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!»”. (Mt 9, 6)

I jak pisze św. Marek – paralityk „natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do swego domu, wielbiąc Boga Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: «Przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj»”. (Mk 2, 12)

Cud dokonany przez naszego Pana przy tej okazji miał wartość apologetyczną. Jak wyjaśnia św. Jan Chryzostom, Jezus udowodnił swoją boskość potrójnym cudem:

„Po pierwsze, otwarcie oznajmiając ich tajne myśli i szemrania przeciwko Niemu; po drugie, uzdrawiając paralityka; po trzecie, dokonując cudu w tym celu, aby przez niego pokazać, że ma moc odpuszczania grzechów”.

Nasz Pan dał Apostołom władzę odpuszczania grzechów

Tutaj mamy wyjaśnienie dla spowiedzi. Tak jak Jezus udowodnił, że jest Bogiem, dokonując zdumiewającego cudu, tak samo udowodnił, że może odpuszczać grzechy. A jako Bóg, ma On nie tylko moc odpuszczania grzechów, ale ma również moc nadawania tej zdolności innym.

Ponadto, ponieważ Jezus jest jedynym kapłanem nowego Prawa, pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, zwykłe "przekazanie" władzy odpuszczania grzechów byłoby jeszcze niewystarczające. Konieczne było, aby Chrystus zjednoczył swoje Wieczne Kapłaństwo z kapłaństwem tych, którzy będą kontynuować Jego dzieło na ziemi po Jego wstąpieniu do nieba. Z tego powodu ustanowił kapłana służebnego jako widzialne narzędzie Jego działania.

Moc odpuszczania grzechów została udzielona Apostołom wieczorem w dniu, w którym nasz Pan zmartwychwstał i w tajemniczy sposób pojawił się pośród Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku za zamkniętymi drzwiami.

Święty Jan napisał:

„Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam, gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!». A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»”. (J 20, 19-23)

Moc osądzania i przebaczania

Z powyższego tekstu Ewangelii jasno wynika, że nasz Pan ustanowił nie tylko sakrament pokuty, ale wyjaśnił także sposób jego sprawowania.

Oświadczając, że grzechy odpuszczone przez kapłana są odpuszczone, a te, które zatrzymuje, są zatrzymane, oznacza On, że przed odpuszczeniem grzechów kapłan musi poznać grzechy, jak również usposobienie grzesznika. Tylko wtedy będzie w stanie ocenić, czy istnieją warunki do przebaczenia, czy też nie.

Pieczęć spowiedzi jest istotnym aspektem sakramentu pokuty. To święte zaufanie między grzesznikiem a spowiednikiem nie może zostać złamane.

Dlatego też w trybunale spowiedzi, jak w każdym innym trybunale, konieczna jest obecność oskarżonego, oskarżyciela i sędziego. W spowiedzi rolę oskarżyciela pełni grzesznik, który sam siebie oskarża przed kapłanem o popełnione grzechy; stąd konieczność spowiedzi ustnej.

Absolutna konieczność zachowania tajemnicy w spowiedzi

Nasz Pan, ustanowiwszy sakrament pokuty i konieczność wyznania przez grzesznika swoich grzechów kapłanowi, ustanowił również tajemnicę spowiedzi jako konieczną konsekwencję. Gdyby bowiem tajemnica nie była obowiązkowa, spowiedź byłaby odrażająca, o ile w ogóle możliwa. Czyniłoby to sakrament nieskutecznym, co jest absurdem.

Dlatego tajemnica spowiedzi jest prawem ustanowionym przez Boga i nie może być zniesiona przez żadną władzę ziemską. Wszelkie próby w tym względzie stoją w bezpośredniej sprzeczności z wolą Bożą.

Obowiązek zachowania tajemnicy, oprócz tego, że jest prawem Bożym, został również ustanowiony przez prawo kościelne, które za jego naruszenie zawsze nakładało najsurowszą karę. Aktualne prawodawstwo nadal utrzymuje ten sam stan rzeczy, stwierdzając, że każdy spowiednik, który narusza tajemnicę spowiedzi, jest automatycznie ekskomunikowany i może być rozgrzeszony jedynie przez Stolicę Apostolską.

Czy nie jest zbyt upokarzające spowiadać się przed innym człowiekiem?

Czy nie jest to zbyt upokarzające, gdy trzeba podporządkować się innemu człowiekowi, samemu będącemu grzesznikiem, czasami nawet większym grzesznikiem niż ten, który wyznaje swoje grzechy?

Gdybyśmy naprawdę zdawali sobie sprawę z zakresu nieskończonej wielkości i majestatu Boga oraz Jego niezmierzonej doskonałości, to o wiele bardziej wstydzilibyśmy się wyznać nasze grzechy Jemu (tak jakby On już ich nie znał) niż człowiekowi. Im doskonalsza jest istota, do której się zwracamy, tym bardziej nędzni się wydajemy i tym wyraźniejszy jest kontrast między doskonałością a grzechem.

Dlatego teologowie mówią, że kiedy człowiek umiera w strasznym stanie grzechu śmiertelnego i staje na swoim prywatnym sądzie przed niewypowiedzianą doskonałością Boga, ucieka od Boga i rzuca się do piekła, aby ukryć swój wstyd.

Jeśli więc dobrze to przeanalizujemy, to właśnie to upokorzenie, jakim jest konieczność wyznania naszych grzechów drugiemu człowiekowi, jest łaską Boga. O ileż bardziej upokarzające byłoby uklęknąć przed samym Boskim Mistrzem i powiedzieć Mu o wszystkich naszych grzechach! Czymże jest upokorzenie przed człowiekiem w porównaniu z upokorzeniem, jakim jest wyznanie naszych grzechów przed nieskończoną doskonałością Boga?

W każdym razie, to jest forma, w której nasz Pan ustanowił sakrament spowiedzi, więc powinniśmy poddać się w duchu posłuszeństwa i miłości. W swojej nieskończonej mądrości czyni On wszystko do perfekcji. Kiedy ludzie próbują modyfikować to, co On ustanowił, rezultat może być tylko godny pożałowania.

Dumna postawa mówiąc: „Wyznaję grzechy bezpośrednio do Boga”, to prawie to samo, co powiedzieć: „Jestem tak doskonały, że idę bezpośrednio do samego Boga. Nie potrzebuję tych przeszkód, jakimi są sakramenty, rady czy pomocy innych ludzi”.

Kapłan jest „z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy”. (Hbr 5, 1)

Anioł nie może być pośrednikiem. Odrzucenie pośrednictwa innego człowieka jest równoznaczne z odrzuceniem kapłaństwa, ponieważ kapłan, będąc pośrednikiem, musi być tej samej natury, co ci, dla których pośredniczy. Dlatego właśnie Nasz Pan, Najwyższy Kapłan, stał się ciałem i przyjął naszą naturę na siebie, jak mówi św. Paweł:

„Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu”. (Hbr 4, 15)

 

Ale czy grzesznik może przebaczyć grzechy?

Do kapłana odnosi się, nawet bardziej niż do zwykłych wiernych, ogólne wezwanie do świętości naszego Pana, kiedy powiedział:

„Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. (Mt 5,48)

Ale kapłan również podlega pokusie i może nie tylko grzeszyć, ale w pewnych przypadkach być grzesznikiem. Niemniej jednak, nawet gdy grzeszy, nie traci władzy, która płynie do niego z sakramentu święceń.

Taki zarzut został wysunięty na początku Kościoła przez heretyków donatystów w wyniku błędnego zrozumienia nauki o sakramentach.

Święty Augustyn jednak bardzo jasno powiedział tym samym heretykom, że: 

”..moc sakramentów nie pochodzi ze świętości ich szafarzy, ale z nieskończonej świętości i doskonałości Pana naszego Jezusa Chrystusa”.

Nie mam grzechów do wyznania...

Wielu ludzi nie czuje potrzeby przystępowania do spowiedzi, sądząc, że nie mają grzechów. Powinni oni rozważyć, co mówi Pismo Święte:

„bo prawy siedmiokroć upadnie i wstanie”. (Prz 24, 16)

„Bo nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego, który by [zawsze] postępował dobrze, a nigdy nie zgrzeszył”. (Koh 7, 20)

„Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki”. (1 J 1,10)

W tych czasach skrajnego zepsucia, korzystajmy z tego narzędzia Bożego miłosierdzia, jakim jest spowiedź. Zróbmy dokładny rachunek sumienia i z mocnym postanowieniem odwrócenia się od grzechu wyznajmy kapłanowi nasze uchybienia. 

Za ten mały wysiłek, za to małe upokorzenie, nagroda jest ogromna. Nasza dusza zostaje obmyta, nasze grzechy zostają przebaczone, a my wracamy do Bożej przyjaźni. Jak mówi Psalmista:

„Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty, obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję”. (Ps 51, 9)

 

Przetłumaczony artykuł pochodzi ze strony www.americaneedsfatima.org