ANF | 07/10/2024
Kiedy święty Pius V wstąpił na tron Piotrowy na początku 1566 roku, chrześcijaństwo stanęło w obliczu skrajnego niebezpieczeństwa. Hugenoci prowadzili brutalną wojnę we Francji od 1562 roku; hiszpańskie Niderlandy wybuchły rewoltą pod koniec roku; Anglia, która przeszła od schizmy do herezji, otwarcie wspierała wszystkie siły antykatolickie; ale największe niebezpieczeństwo pochodziło z zaciskających się macek muzułmańskiej agresji w całej Europie i basenie Morza Śródziemnego.
Don Juan z Austrii
Obrona Malty, co zrozumiałe, podniosła chrześcijan na duchu, ale była to tylko akcja obronna. Potężna flota osmańska, wciąż nietknięta, kontynuowała najazdy na ziemie chrześcijańskie. Rok po tym strategicznym triumfie Ali Pasza, który dowodził siłami morskimi na Malcie, zdobył Chios, ostatnią genueńską pozycję we wschodniej części Morza Śródziemnego i zdradziecko zamordował rządzącą rodzinę Giustiniani. Następnie przez trzy dni mahometanie grasowali po wyspie, masakrując wszystkich mieszkańców i niszcząc wszystko, co katolickie. Dwóch chłopców z rodziny Giustiniani, w wieku dziesięciu i dwunastu lat, zostało zamęczonych. Młodszemu chłopcu, prawie pociętemu na kawałki, kazano podnieść jeden palec, jeśli chce wyrzec się swojej wiary i zachować życie. Zacisnął pięści tak mocno, że nie można było ich otworzyć nawet po śmierci.
Kilka miesięcy później Sulejman poprowadził kolejną ze swoich ogromnych armii - 200 000 ludzi i 300 armat w górę doliny Dunaju w kierunku Wiednia. Ale zamiast skupić się na swoim głównym celu, pozwolił sobie na rozproszenie uwagi przez drobną irytację w południowo-zachodnich Węgrzech. Małe, otoczone murem miasto Szigetvar i jego chorwacki władca, hrabia Zriny, nadal opierali się okupacji. Jak większość tyranów, Sulejman nie akceptował tego, co uważał za obrazę, więc odstąpił od swojego pierwotnego planu. Straciwszy kilka tygodni na transport nieporęcznego sprzętu przez trudny teren, został związany na kolejne pięć tygodni przez heroiczny opór Węgrów. Zriny zginął prowadząc ostatnią szarżę z mieczem w dłoni i chwałą Jezusa na ustach. Sulejman nie mógł cieszyć się z tego zwycięstwa, ponieważ zmarł poprzedniej nocy. Wiedeń musiał poczekać na kolejny dzień. Selim II, znany jako Sot, przejął tron w Konstantynopolu, eliminując wszystkich rywali w swojej rodzinie, i szykował kolejny atak na chrześcijaństwo.
Święty papież Pius V – papież różańca
Święty Pius V, dzięki swojemu doświadczeniu i niezwykłej wizji, nie tylko rozpoznał poważne zagrożenie dla chrześcijaństwa, ale także dostrzegł rozwiązanie. Potęga Osmanów mogła zostać złamana wyłącznie poprzez krucjatę; a krucjaty wygrywa się nie tylko na polu bitwy, ale także w życiu duchowym, to znaczy na poziomie nadprzyrodzonym.
Hiszpania i Wenecja postrzegały Turków jako zagrożenie dla ich materialnego dobrobytu - i rzeczywiście tak było - ale święty papież postrzegał ich również jako zagrożenie dla porządku, który sam Bóg umieścił na świecie i z tego powodu użył broni walki duchowej.
Pius V coraz częściej prosił pobożnych katolików, zwłaszcza mnichów i mniszki w klasztorach, o więcej modlitw. Nabożeństwem, któremu poświęcił szczególną uwagę, był różaniec, do tego stopnia, że został nazwany „papieżem różańca”. W rzeczywistości wielki święty zapewnił jednolitość odmawiania Zdrowaś Maryjo poprzez bullę papieską opublikowaną w 1568 roku.
Święta Liga
Podczas gdy święty Pius V próbował zorganizować skuteczny sojusz przeciwko rosnącemu zagrożeniu, miała miejsce kolejna muzułmańska prowokacja. W okresie Bożego Narodzenia 1568 r. stłumiona nienawiść „nawróconych” Maurów, znanych jako Moriscos, wybuchła z całym swoim okrucieństwem. Stosowano dzikie tortury wobec ofiar, zanim zostały one brutalnie zamordowane. Zwłaszcza wobec skromnych wiejskich księży i ich ministrantów. Jeśli prosili Jezusa lub Jego Najświętszą Matkę o siłę, obcinano im języki lub wypełniano usta prochem strzelniczym i podpalano. Ci potomkowie najeźdźców, którzy prawie zniszczyli chrześcijańską Hiszpanię podczas okupacji trwającej osiem wieków, ponownie zalali kraj krwią.
Ferdinand Braudel w swojej uznanej pracy na temat Morza Śródziemnego zauważył, że nie ma wątpliwości co do powiązań między hiszpańskimi rebeliantami, a korsarzami z Algierii, będącymi zagorzałymi sojusznikami Turków. Barbarzyńscy piraci przywozili ludzi, amunicję i broń na południowe wybrzeże Hiszpanii i brali chrześcijańskich jeńców jako zapłatę.
Początkowe próby ujarzmienia rewolucji Maurów kończyły się niepowodzeniem, dopóki dowództwo nie zostało powierzone Don Juanowi z Austrii. Żołnierz, który posiadał wszystkie niezwykłe zdolności przywódcze, w tym właściwy osąd i odwagę, energicznie i nieustępliwie prowadził kampanię, która zniszczyła twierdze wroga i rzuciła ocalałych na kolana. W międzyczasie wszystkie dwory Europy zostały poinformowane, że w Konstantynopolu trwają szeroko zakrojone przygotowania do większej agresji.
Tylko święty, który codziennie żył w obecności Boga i Jego dobroczynnej mocy, mógł ocenić pozornie niemożliwe do pokonania trudności związane z utworzeniem ligi antytureckiej, a następnie działać z taką energią i wytrwałością. Święty Pius V wielokrotnie wysyłał prośby do hrabiów Europy o przyłączenie się do krucjaty; jednak zdradzieccy lub obojętni monarchowie jeden po drugim usprawiedliwiali się. Hiszpania, którą mogły motywować względy katolickie, oraz Republika Wenecka, której terytoria były najbardziej narażone, nie odmówiły; niemniej jednak wysłały wymijające odpowiedzi.
Hiszpania jako jedyna w Europie, była gotowa wnieść swój wkład w postaci ludzi i uzbrojenia, choć miała trudności z wyjściem poza swoje wąskie interesy. Z drugiej strony Wenecja, zasadniczo niewiarygodna w jakiejkolwiek idealistycznej sprawie, była gotowa walczyć tylko wtedy, gdy jej interesy handlowe były zagrożone. Piusowi V udało się w końcu doprowadzić największą potęgę w Europie i posiadacza największej floty na Morzu Śródziemnym do stołu rokowań.
Tam, zręczni i czasami podstępni negocjatorzy, wzajemnie nieufni i pragnący korzyści finansowych, zaczęli targować się o każdą możliwą kwestię. Przez długie, bolesne miesiące władcza osobowość papieża pokonywała wszelkie przeszkody, by wymusić podjęcie decyzji. Chociaż chory i w ciągłym bólu, niezłomny papież w końcu zawarł porozumienie z dwoma krótkowzrocznymi rządami w marcu 1571 roku.
Zgodnie z traktatem, wybór najwyższego dowódcy został zarezerwowany dla papieża. Za jego wystawną kaplicą ozdobioną złotymi tkaninami i srebrnymi naczyniami znajdowało się nagie, nędzne oratorium, do którego Ojciec Święty, dominikański mnich udawał się we wczesnych godzinach porannych, aby modlić się niezauważony. Leżąc na zimnych kamieniach przed krucyfiksem święty mnich apelował do Boga o wybór właściwego przywódcy. Następnie papież udał się do bogatej kaplicy, aby odprawić Najświętszą Ofiarę Mszy Świętej. Kiedy dotarł do Ewangelii św. Jana, zaczął czytać: „Fuit homo missus a Deo, cui nomem erat Joannes!”. („Był człowiek od Boga, któremu na imię było Jan!”). Odwracając się twarzą do Dziewicy, zatrzymał się i zdał sobie sprawę, że dowódcą krucjaty miał być Don Juan z Austrii. Wybór tego prawdziwie wielkiego krzyżowca miał nieocenioną wartość, ponieważ brak kompetentnego przywództwa spowodował kilka skandalicznych porażek w poprzednich dziesięcioleciach.
Bitwa pod Lepanto
W połowie września największa chrześcijańska flota, jaką kiedykolwiek zebrano, wypłynęła z Mesyny na Sycylii, aby odszukać i zniszczyć muzułmańską flotę dowodzoną przez szwagra sułtana, Alego Paszę. Święty Pius V przyznał wszystkim członkom wyprawy odpusty krzyżowców. Żaden z 81 000 żołnierzy i marynarzy nie odmówił spowiedzi i przyjęcia Komunii Świętej.
Ogromna flota ruszyła na wschód przez Morze Jońskie w szeregu ciągnącym się prawie dziesięć mil. Dziesięć dni później dotarła do Korfu na północno-zachodnim wybrzeżu Grecji. Turcy spustoszyli to miejsce miesiąc wcześniej i pozostawili po sobie typowe dla siebie wizytówki: spalone kościoły, połamane krucyfiksy i zmasakrowane ciała księży, kobiet i dzieci.
Wtedy nadeszła wiadomość: „Ali Pasza jest w Lepanto!”. Długi, wąski zbiornik wodny, znany jako Zatoka Koryncka, oddzielała środkową Grecję od Peloponezu, południowego półwyspu. W jednej czwartej drogi od zachodniego wejścia do zatoki znajdowało się Lepanto, ufortyfikowana siedziba tureckiej floty.
Z Korfu flota krzyżowców ruszyła w dół północno-zachodniego wybrzeża Grecji. 5 października nadeszła wiadomość, że chrześcijaństwo doznało kolejnego okrutnego upokorzenia ze strony Osmanów. Cypr, klejnot rozległych wysp należących do Wenecji, został zaatakowany rok wcześniej. Oblężona stolica, Nikozja, szybko upadła, a dwadzieścia tysięcy ocalałych zostało zmasakrowanych. Ufortyfikowane miasto Famagusta przetrwało kolejny rok dzięki odważnemu przywództwu gubernatora Marca Antonio Bragadino. Nie mając nadziei na odsiecz, gdy głód i choroby zdziesiątkowały populację, Bragadino zgodził się na coś, co wydawało się być honorowym wyjściem i poddał się. W akcie niewiarygodnej zdrady turecki generał trzy dni później zarąbał na śmierć weneckich oficerów. Przez następny tydzień Bragadino był potwornie okaleczany, a następnie żywcem obdzierany ze skóry.
O
wschodzie słońca w niedzielę rano, 7 października, kapelani na każdym statku
odprawiali Mszę Świętą, gdy awangarda floty płynąc na południe wzdłuż wybrzeża,
skręciła na cyplu i wpłynęła do Zatoki Korynckiej. Od świtu Turcy płynęli w ich
kierunku ze wschodu, mając przewagę wiatru w plecy. Podczas gdy okręty Ligi
manewrowały, Don Juan, z krucyfiksem w ręku, przechodził obok każdej galery,
wykrzykując zachętę, spotykając się z ogromnym aplauzem i entuzjazmem.
Wspomnienie Matki Bożej Różańcowej
Młody krzyżowiec podzielił swoje siły na cztery eskadry. Po lewej stronie umieścił łagodnego, ale zaciekle walczącego Wenecjanina Agostino Barbarigo. Don Juan dowodził centralną eskadrą, wspieraną przez dowódcę weneckiego Sebastiano Veniero i papieskiego dowódcę, Marca Antonio Colonnę. Ostrożny Gian Andrea Doria kontrolował losy prawego skrzydła. Chrześcijanie wystawili swoje siły w taki sposób, by stworzyć eskadrę rezerwową i mieli to szczęście, że dowodził nią markiz Santa Cruz, najbardziej szanowany admirał Świętej Ligi.
Chrześcijańskie galery miały przewagę liczebną (274 do 208), dysponowały większą siłą ognia w postaci dział i harcowników, podczas gdy Turcy polegali głównie na łukach i strzałach. Przed godziną dziewiątą obie linie znajdowały się piętnaście mil od siebie szybko się do siebie zbliżając. Tuż przed nawiązaniem kontaktu wiatr, który sprzyjał Turkom, zmienił kierunek ze wschodniego na przeciwny.
Odpowiednik Barbarigo, Mohammed Sirocco, wykonał szybki manewr między lewym skrzydłem weneckiego dowódcy a linią brzegową, mając nadzieję na zawrócenie i uwięzienie eskadry Don Juana od tyłu. Barbarigo przechwycił Turków, ale kilka galer przemknęło obok i zaatakowało go od tyłu. Kiedy jego eskadra zbliżyła się, by pomóc, Barbarigo, stojąc pośrodku zaciekłej walki, podniósł przyłbicę hełmu, by skoordynować atak. Śmiercionośna strzała przeszyła jego oko. Jego szybka, ofiarna akcja zapobiegła oskrzydlającemu ruchowi Sirocco. Chrześcijańska lewa strona uwięziła muzułmańskie skrzydło pięćdziesięciu sześciu galer na brzegu i metodycznie je zniszczyła.
Centra obu linii ruszyły ostro na siebie, nie myśląc o podstępach czy sztuczkach. Muzułmanie krzyczeli i uderzali we wszystko, co mogło narobić hałasu. Chrześcijanie trwali w złowieszczym milczeniu, z bronią w jednej ręce i różańcami w drugiej. Zwykle okręty flagowe stoją z dala od gorączki bitwy, ale nie tym razem; obaj najwyżsi dowódcy obrali twardy kurs na siebie nawzajem. Sułtanka Alego Paszy zyskała początkową przewagę, wbijając się w Reale aż po ławkę czwartego rzędu. Don Juan połączył oba okręty i wszedł na pokład. Natychmiast tuzin tureckich okrętów zamknęło się za Alim Paszą, dostarczając mu tysiące janczarów. Veniero i Colonna objęli Reale z każdej strony. Posiłki przybyły z innych galer. Około dwóch tuzinów okrętów zazębiło się, tworząc pływające pole bitwy. Walka szalała na przesiąkniętych krwią, usianych rzezią pokładach.
Wielu członków chrześcijańskiej floty dokonało wspaniałych aktów męstwa. Stary, okrutny Veniero stał na dziobie, oddając strzał za strzałem, podczas gdy jego młody sługa przeładowywał broń. Sycylijski chory sierżant, wyszedł na pokład i zabił czterech Turków, zanim zmarł od dziewięciu ran zadanych strzałami. Książę Parmy, towarzysz Don Juana i przyszły geniusz wojskowy, wskoczył na pokład muzułmańskiej galery i zabił pierwszych dwunastu ludzi, z którymi się zetknął.
W końcu Don Juan, z ogromnym mieczem w jednej ręce i toporem w drugiej, poprowadził atak, który zakończył się śmiercią Alego Paszy. Od tego momentu duch i zdolność bojowa Turków podupadły.
Osmanom pozostała ostatnia nadzieja. Aluch Ali, sprytny barbarzyński korsarz, przechytrzył Dorię, przeciągając go zbyt daleko na chrześcijańską prawicę. Następnie cofnął się i prześlizgnął przez otwartą dziurę. Cardona, z garstką galer, próbował go zablokować, ale został zniszczony. Santa Cruz, który dawał cenne wsparcie centralnej eskadrze, oderwał się, by przechwycić Alucha Alego. Ten ostatni, widząc, że jego szansa na nieskrępowany atak na chrześcijańskie tyły zniknęła, uciekł na otwarte morze z zaledwie kilkoma swoimi statkami. Większość jego eskadry została zniszczona, gdy Doria zawrócił i pomógł Santa Cruz w wykończeniu osłabionej floty osmańskiej.
Chrześcijańska flota zwycięża
Święta Liga odniosła przytłaczające zwycięstwo w największej do owych czasów bitwie morskiej. Imperium Osmańskie poniosło straty liczące około 240 galer i 30 000 zabitych. Liga poniosła straty w postaci zatopionych 12 galer i 7 600 zabitych.
W czasie, gdy bitwa została wygrana, święty Pius V studiował arkusze finansowe z papieskim skarbnikiem. W pewnej chwili wstał, podszedł do okna i spojrzał na wschód. Kiedy się odwrócił, jego twarz promieniała nadprzyrodzoną radością i wykrzyknął: „Chrześcijańska flota zwyciężyła!”.
Po tym, jak dwa tygodnie później zweryfikowano tę wiadomość, święty Pius V dodał święto Różańca Świętego do kalendarza kościelnego i wezwanie Auxilium Christianorum [łac. Wspomożenie wiernych] do litanii do Matki Bożej, ponieważ zwycięstwo zawdzięczano Jej wstawiennictwu.
Oryginalny artykuł: https://americaneedsfatima.org/articles/the-rosary-and-the-battle-of-lepanto