Rex Teodosio | 07/04/2025
28 marca setki osób zebrały się na terenie Kapitolu w Kansas, aby zaprotestować przeciwko satanistycznej czarnej mszy. Amerykańskie Towarzystwo Obrony Tradycji, Rodziny i Własności (TFP) zorganizowało wiec zadośćuczynienia i protestu.
Po wiecu szybko rozeszła się wiadomość, że ktoś interweniował, aby zapobiec profanacji Hostii. Od tego czasu pojawiło się wiele artykułów, zdjęć i filmów na temat tej interwencji.
Zrozumiałe jest, że wiele osób chce poznać całą historię. Kim był człowiek, który wkroczył do akcji? Co dokładnie stało się z Hostią? Rozmawialiśmy z człowiekiem okrzykniętym współczesnym świętym Tarsycjuszem. Ma na imię Randy. Oto jego historia.
Intencje satanistów
Nie było jasne, co planowali sataniści. Jednak egzorcyści i byli sataniści zgadzają się, że prawdziwi wyznawcy szatana nalegają na używanie konsekrowanych Hostii do czarnych mszy. Organizator wydarzenia, Michael Stewart, twierdził - zarówno w Internecie, jak i w rozmowach telefonicznych - że zabezpieczył taką Hostię.
Jednak Stewart zarzekał się również pod przysięgą, że nie ukradł Hostii. Wielu katolików wątpiło w jego uczciwość, wierząc, że wyznawca „ojca kłamstwa” nie byłby prawdomówny w takiej sprawie.
Szatan pokonany w Kansas – Oto co się stało
Podczas rytuału na Kapitolu, Stewart wyciągnął sporych rozmiarów Hostię. Z sarkazmem oświadczył: „To zdecydowanie nie zostało skradzione z Kościoła katolickiego. To zdecydowanie nie jest konsekrowana Hostia”, wywołując śmiech małej grupy satanistów.
Następnie, w rażącym akcie profanacji, przełamał hostię na pół i rzucił ją na ziemię, przygotowując się do tupnięcia w nią.
Interwencja
Wtedy do akcji wkroczył Randy.
Randy, katolik, mąż i ojciec pracujący w budownictwie, ubrał się w czarną koszulę i dżinsy, aby wtopić się w tłum satanistów. Opierał się o kamienną balustradę przy wschodnich schodach budynku Kapitolu, starając się wyglądać nonszalancko. Wewnątrz był spięty, ale rozmodlony.
Wcześniej widział duży tłum gromadzący się podczas protestu TFP i pozdrowił niektórych członków. To i modlitwy ludzi dały mu odwagę i mądrość, aby zrobić to, co było konieczne.
Kiedy Hostia upadła, rzucił się naprzód, śledząc jej cząsteczki. Dzięki zrządzeniu Opatrzności, podmuch wiatru przesunął dwa kawałki Hostii z dala od Stewarta. Zostały zdmuchnięte na odległość zaledwie sześciu do dziesięciu centymetrów, ale to wystarczyło, by pierwsze uderzenie Stewarta chybiło celu.
Randy zobaczył, że jedna z części Hostii spadła pod stół. Zanurkował pod stół, szukając Hostii. Gdy jego oczy przyzwyczaiły się do cienia stołu, niespodziewanie zobaczył jeden kawałek tuż przed sobą. Natychmiast go skonsumował.
Zobaczył drugą cząstkę, która miała zostać zgnieciona. Randy sięgnął do przodu, aby to uniemożliwić. Czubek buta Stewarta dotknął części pozostałej Hostii, ale ręka Randy'ego powstrzymała go przed pełnym uderzeniem.
Po krótkiej szamotaninie Stewart podniósł stopę, odsłaniając resztę Hostii. Randy natychmiast chwycił pozostałą część i spożył ją. W tym momencie zostało skonsumowane, jak szacował, około 75% Hostii. Rozpadła się na mniejsze cząstki na chodniku. Randy starał się uratować jak najwięcej cząstek z ziemi, dopóki satanista w białej bluzie z kapturem nie odciągnął go.
Jego obrażenia
Stewart kilkakrotnie kopnął Randy'ego, wbijając jego twarz w beton. Wielokrotnie go uderzył. Niektóre ciosy wylądowały z tyłu jego głowy.
Randy był w wojsku i pracuje w budownictwie. Ma pewne doświadczenie w walce. Kiedy spadały na niego kopnięcia i ciosy, czuł, że jest chroniony przez Świętego Michała i anioły. Ciosy bolały mniej niż normalnie. Jego głównym zmartwieniem było dokończenie zadania spożycia każdej cząstki konsekrowanej Hostii.
Odszedł z siniakiem nad prawym okiem oraz zadrapaniami na dłoni, ramieniu i głowie.
Pewność obecności Naszego Pana
Randy przygotował się na to spotkanie duchowo. Przyjechał w noc poprzedzającą wydarzenie. Spędził noc na modlitwie, spacerując po terenie Statehouse lub drzemiąc w samochodzie. Jedną z rzeczy, o którą się modlił, był znak, że Hostia zawiera Rzeczywistą Obecność naszego Pana. Mówi, że nie otrzymał znaku, a zatem nie mógł z całkowitą pewnością stwierdzić, czy była to konsekrowana Hostia, czy nie.
Randy postanowił działać niezależnie od tego, ponieważ ryzyko zranienia Ciała, Krwi, Duszy i Boskości w Najświętszym Sakramencie było zbyt duże, aby nic nie robić.
Wymienił jednak kilka wskazówek, które wskazywały na to, że była to autentyczna konsekrowana Hostia.
Pierwszą z nich był sposób, w jaki Stewart ją zapakował. Bezsensowny „opłatek”, jak określił go Stewart, nie byłby traktowany z taką ostrożnością. Stewart wyciągnął Hostię z plastikowego woreczka znajdującego się wewnątrz drugiego plastikowego woreczka. Sama Hostia była owinięta w aksamitny materiał.
Drugą wskazówką był sposób, w jaki Stewart powiedział, że nie została skradziona z Kościoła, ku śmiechowi jego zwolenników. Jego ton był sarkastyczny, co wskazywało, że miał na myśli coś dokładnie przeciwnego.
Trzecią było to, że inne „hostie”, które Stewart rozdawał w tak zwanych „zestawach do czarnej mszy”, były zupełnie inne. Te zestawy hostii były zapakowanymi kombinacjami hostii i wina używanymi w niektórych nabożeństwach protestanckich. Te hostie są mniejsze i uszczelnione tuż nad nasadką kubka.
Czwartym powodem było zachowanie Stewarta po interwencji mającej na celu uratowanie Hostii. Gdyby Hostia była tylko opłatkiem, mógłby wziąć kolejny z jednego z zestawów i kontynuować swój rytuał. Jednak, gdy Hostia została uratowana, rytuał nagle się zakończył.
Czy wulgaryzm to język diabła?
Samotny czas Randy'ego z satanistą
Po tym incydencie ścieżka Randy'ego ponownie skrzyżowała się ze Stewartem. Został zabrany do małego magazynu przekształconego w pomieszczenie do przetrzymywania wewnątrz Kapitolu.
Randy modlił się przez trzydzieści minut, czekając w izolacji. Nagle przyprowadzono kolejną osobę. Był to Michael Stewart. Na początku Stewart uśmiechnął się na widok Randy'ego. Jednak, gdy go rozpoznał, jego twarz stała się pusta.
Usiedli kilka stóp od siebie. Randy zaczął w kółko odmawiać modlitwę do Świętego Michała. Miał wrażenie, że odmawiał ją setki razy w ciągu następnych kilku minut. Tymczasem Stewart pozostał bez wyrazu. Brawura i duch oporu, które pokazał w Rotundzie zaledwie kilka minut wcześniej, kiedy został aresztowany, całkowicie zniknęły.
Inny funkcjonariusz przeniósł Randy'ego po tym, jak zdał sobie sprawę z błędu umieszczenia ich w tym samym pomieszczeniu.
Wkrótce potem Randy został zwolniony bez żadnych zarzutów. Policjanci i nagrania wideo potwierdzają, że Randy nigdy nie zachowywał się agresywnie ani nie groził żadnemu z satanistów. To on został zaatakowany.
Zapobieganie przyszłym czarnym mszom w Statehouse
Chociaż modli się o nawrócenie Stewarta, Randy jest również zdeterminowany, aby zapobiec przyszłym publicznym bluźnierstwom. Zapewnił organy ścigania, że w razie potrzeby jest gotów współpracować w tej sprawie, aby dołożyć wszelkich starań, by Stewart i jego wspólnik stanęli przed wymiarem sprawiedliwości. Jeśli Bóg pozwoli, uniemożliwi im to uzyskanie w przyszłości pozwoleń na satanistyczne rytuały w Kansas Statehouse.
Niektórzy nazywają Randy'ego współczesnym świętym Tarsycjuszem, młodym chrześcijaninem, który zginął w obronie Najświętszego Sakramentu. Inni nazywają go bohaterem lub świętym. Randy postrzega siebie jako grzesznika polegającego na Bożym miłosierdziu.
źródło: tfp.org