11 lipca jest świętem świętego Benedykta z Nursji (480-548), ojca zachodniego życia zakonnego i patrona Europy.
Benedykt z Nursji
Benedykt pochodził z arystokratycznej rodziny w Nursji, niedaleko Rzymu i miał siostrę bliźniaczkę, Scholastykę (również świętą i współzałożycielkę zakonu). Benedykt, wysłany do Rzymu na nauki, brzydził się rozwiązłością swoich towarzyszy w mieście i potajemnie opuścił Rzym. Dotarł do wioski Enfide (dzisiaj Affile), gdzie, z dala od zgiełku, zdał sobie sprawę, że jest powołany do życia w odosobnieniu.
Trzy lata w całkowitej samotności
Wspinając się wyżej na dzikie miejsce zwane Subiaco, spotkał pustelnika Romanusa, który dał mu habit z owczej skóry i wprowadził go w życie pustelnicze w grocie wysoko w górach. W tym opuszczonym miejscu Benedykt spędził trzy lata w całkowitej samotności, opuszczając codziennie kosz na chleb do Romanusa, który zachowywał w tajemnicy miejsce jego pobytu.
Z groty kierował dwunastoma klasztorami
Gdy rozeszła się wieść o świętości i cudownych mocach młodego pustelnika, zebrali się wokół niego uczniowie. Benedykt założył system dwunastu drewnianych klasztorów, z których każdy liczył po dwunastu mnichów pod przewodnictwem przeora, którym kierował z groty.
Monte Cassino
Gdy te wspólnoty zostały założone, Benedykt udał się dalej do Monte Cassino. W miejscu dawnej świątyni zbudował dwie kaplice, a wokół sanktuarium stopniowo powstało największe opactwo, jakie kiedykolwiek znał świat.
Święty założyciel klasztorów Benedykt z Nursji przyjmował wielu dostojników, którzy uznawali jego świętość.
Wszyscy mnisi w jednym klasztorze
Korzystając z doświadczenia w Subiaco, Benedykt nie umieszczał teraz ludzi, którzy do niego przychodzili, w oddzielnych domach, ale gromadził ich w jednym miejscu, zarządzanym przez opatów pod jego ogólnym nadzorem. Tutaj zbudował również pokoje gościnne, ponieważ Monte Cassino leżało bliżej Rzymu, przybywali tu nie tylko świeccy, ale i dostojnicy, aby skonsultować się ze świętym założycielem.
Reguła życia zakonnego
Z
pewnością w tym okresie Benedykt opracował swoją regułę życia zakonnego, która
wpłynęła na całe Europę. Ta reguła stała się kręgosłupem życia monastycznego w Europie, wokół którego powstawały wioski i miasta, gdzie panowała
chrześcijańska cywilizacja w czasach barbarzyństwa.
Klasztor na Monte Cassino przed II Wojną Światową. Źródło: FonthillMedia
Jego mnisi chcieli go otruć
Jak wszyscy święci, Benedykt był ciężko doświadczany w budowaniu życia zakonnego. Jego surowość nie podobała się niektórym współbraciom. Próbowali go zabić, podając mu zatruty kielich. Benedykt pobłogosławił kielich, który rozpadł się na tysiąc kawałków. Ten epizod jest upamiętniany na medaliku świętego Benedykta, który Kościół uznaje za jedno z sakramentaliów. Na medaliku znajduje się skrót „S.M.Q.L.I.V.B.”, co oznacza: Sunt Mala Quae Libas, Ipse Venena Bibas („Idź precz szatanie, nie kuś mnie do próżności – złe jest to, co podsuwasz, sam pij truciznę”).
Benedykt troszczył się o okolicznych mieszkańców
Na górze Cassino, znanej z jego świętości i cudów, Benedykt nie ograniczał swojej troski jedynie do mnichów, ale rozszerzał ją na ludność okolicznych ziem. Pocieszał zmartwionych, uzdrawiał chorych, rozdawał jałmużny, karmił biednych i podobno kilkakrotnie wskrzeszał zmarłych. Już za życia cieszył się sławą. Po jego śmierci wzrosła ona jeszcze bardziej, dzięki wspaniałej biografii, którą napisał święty papież Grzegorz Wielki.
Przepowiedział swoją własną śmierć
Wielki święty, który przepowiedział tak wiele, przepowiedział również swoją własną śmierć. Poinformował o tym swoich uczniów i kazał im wykopać grób sześć dni wcześniej. Gdy miejsce jego pochówku było gotowe, został dotknięty gorączką i w ostatni dzień przyjął Komunię Świętą. Potem, miłująco wspierany przez swoich duchowych synów. Święty Benedykt z Nursji zmarł, stojąc na nogach w swojej kaplicy, z rękoma uniesionymi ku niebu.
Źródło: mijnonbevlekthart.nl