Św. Tereska od Dzieciątka Jezus

Św. Tereska od Dzieciątka Jezus

Zapomniane oblicze św. Tereski

1 października Kościół katolicki obchodzi wspomnienie św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza (1873- 1897) – karmelitanki bosej z Lisieux i „największej świętej czasów współczesnych” jak mawiał o niej papież św. Pius X. Czar, słodycz i miłosierdzie „Małej Drogi dziecięctwa duchowego” współbrzmiały w jej życiu z cechami prawdziwego wojownika. W jednym ze swych wierszy przyznała: „Chciałabym polec na polu bitwy, z bronią w ręku1 ”. Nadal jednak w wielu kościołach możemy zobaczyć tylko jedną wizję świętej: trzymającą w swych dłoniach krucyfiks i bukiet kwiatów… Bojowa strona duszy św. Teresy panowała również w jej życiu moralnym. Mimo to nawet ci, którzy wzywają jej wstawiennictwa, często o tym zapominają.

Jej dusza miała nieskończone aspiracje: chciała być jednocześnie wojownikiem, księdzem, apostołem, Doktorem Kościoła oraz męczennikiem. Miała odwagę krzyżowców i papieskich żuawów (armii broniącej papieża bł. Piusa IX przed włoskimi rewolucjonistami). Chciała zginąć w walce w obronie Kościoła, a także nauczać Ewangelii na wszystkich kontynentach, w tym na najdalej położonych wyspach świata. „Jezusie – mówiła – jeśli miałabym spisać wszystkie moje pragnienia, musiałabym pożyczyć Twoją księgę życia. Chciałam te wszystkie czyny spełnić dla Ciebie…2 ”.


Święta Tereska z Lisieux w zakonie karmelitanek.

Wielbicielka św. Joanny d’Arc

„W dzieciństwie marzyłam o walce na polu bitwy. Kiedy rozpoczęłam naukę o historii Francji, byłam oczarowana czynami Joanny d’Arc. Czułam w swym sercu pragnienie i odwagę naśladowania ich3 ”.

Św. Teresa zaczęła stopniowo uświadamiać sobie głębokie podobieństwo, jakie łączyło ją z „Dziewicą z Donrémy”. 21 stycznia 1894 roku, w 101. rocznicę męczeńskiej śmierci króla Francji Ludwika XVI, zakonnica napisała sztukę teatralną zatytułowaną „Misja Joanny d’Arc”. W następnym roku, kiedy papież Leon XIII ogłosił rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego „Dziewicy Orleańskiej”, św. Teresa napisała kolejną sztukę – „Joanna d’Arc wypełnią swoją misję”. Karmelitanki zdołały nawet wystawić tę sztukę i tym samym spełnić jedno z marzeń młodej zakonnicy, albowiem św. Teresa z wielkim zapałem wcieliła się w główną rolę. Ponadto, do tego stopnia umiłowała tę średniowieczną bohaterkę, że pod napisaną przez siebie pieśnią o francuskiej Dziewicy święta z Lisieux podpisała się: „Francuski żołnierz, obrońca Kościoła i wielbiciel Joanny d’Arc”.

Święta Teresa nie doczekała kanonizacji swojej ulubienicy – zmarła w męczarniach na gruźlicę w 1897 roku. Co ciekawe, „Kwiatek” z Lisieux prześcignął swą mistrzynię duchową pod względem szybkości procesu kanonizacyjnego, który trwał zaledwie 25 lat (absolutny rekord w nowożytnej historii Kościoła!). W dodatku, 18 maja 1925 roku papież Pius XI ogłaszając ją świętą, przedstawił ją katolickiemu światu jako „nową Joannę d’Arc”. Natomiast papież Pius XII podczas II wojny światowej proklamował karmelitankę drugą, obok „Dziewicy Orleańskiej”, patronką Francji. W setną rocznicę śmierci św. Teresy od Dzieciątka Jezus spełniło się kolejne z jej gorących pragnień – została ogłoszona Doktorem Kościoła.

Zarówno „Dziewica Orleańska”, jak i „Dziewica z Lisieux” to dwa modele katolickich bojowników walczących z wrogami Kościoła i Cywilizacji Chrześcijańskiej. Dwie wielkie święte, pomimo dzielącej je przepaści w powołaniu (życie wojenne versus życie kontemplacyjne) są jednocześnie do siebie bardzo podobne.

Dusza krzyżowca

Oto garść cytatów, które wykazują, że idea ciągłej walki trawiła silną duszę świętej:

„Udałam się na chwilę spoczynku podczas modlitw” – powiedziała Matce Agnieszce od Jezusa. – „Śniło mi się, że nie było wystarczającej liczby żołnierzy do walki z Prusami. Powiedziałaś: Musimy wysłać siostrę Teresę od Dzieciątka Jezus. Przystałam na to, lecz jednocześnie stwierdziłam, że wolałabym walczyć w krucjacie. Ostatecznie jednak i tak pojechałam na wojnę”.

„O nie, nie bałabym się pójść na wojnę. Z jakąż radością, jak na przykład podczas krucjat, poszłabym bić się z heretykami. Tak! Nie bałabym się, że mnie zastrzelą, nie bałabym się ognia!”

„Kiedy myślę o tym, że umieram w łóżku, pragnę umrzeć na arenie!4

Ten sam bojowy duch pobudzał ją również do walki w życiu duchowym: „Świętość! Musimy zdobyć ją na ostrzu noża… musimy walczyć!5

Ktoś mógłby zaprotestować, że to zbyt radykalny język jak na chrześcijanina. Warto jednak pamiętać o tym, że Królestwo Niebieskie jest przeznaczone dla ludzi zdecydowanych: „Królestwo Niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je” (Mt 11, 12).

Taka była zatem determinacja tej niezmiernie aktywnej i pełnej energii duszy. Oddajmy głos karmelitankom, które mieszkały z nią w Lisieux: „Pod łagodnym i pełnym miłosierdzia usposobieniem, który ujawniał się w każdej chwili, w każdym jej działaniu, krył się silny charakter i mężna dusza. Nikt nie byłby w stanie zniechęcić jej w oddaniu sprawom Kościoła6 ”. Z kolei włoski kard. Antonio Vico pisał o niej: „Cnoty Teresy odbijają się w niej z niezwykłym dostojeństwem: dziecko staje się herosem; dziewica z rękami pełnymi kwiatów wywołuje swą odwagą zdumienie7 ”.

 Nawet analiza pisma odręcznego świętej wskazuje na wspaniałość jej przymiotów: „Zbrojna rezolutność, wielka wola walki, nieposkromiona energia. Te cechy ukazują jednocześnie strach dziecka oraz stanowczość wojownika8 ”.


Święta Teresa napisała sztukę „Joanna d'Arc wypełnia swoją misję” , którą wystawiła cała wspólnota zakonna. Święta Teresa wcieliła się w rolę Joanny d'Arc.

Objawienia w walce

W 1914 roku, kiedy wybuchła I wojna światowa, św. Teresa od Dzieciątka Jezus objawiła się ok. 40 razy na różnych polach bitew. Czasem pojawiała się z krzyżem w ręku, a czasami nawet... z szablą! Żołnierze nie tylko widzieli i rozmawiali z nią, ale też rozwiewała ona ich zwątpienia, przezwyciężała pokusy, gasiła strach. Święta chroniła, pocieszała i nawracała ich.

Francuscy żołnierze wzywali ją w swoich modlitwach pięknymi tytułami: „Moja mała siostro od okopów!”, „Mój drogi, mały Kapitanie!”, „Moja wojenna patronko!”, „Tarczo żołnierzy!”, „Aniele bitewny!”. Jeden z żołnierzy napisał natomiast: „Istotnie, ta szlachetna święta będzie wielką bohaterką tej wojny”. Inny z kolei skomentował pół żartem, pół serio: „Myślę o niej, kiedy działa grzmią z wielkim hukiem”.

Niezliczone ilości armat oraz samolotów otrzymywały nazwę po św. Teresie; całe regimenty oddawały się pod jej czułą, a zarazem zbrojną opiekę. W końcu niezliczone relikwie św. Teresy niczym tarcze zatrzymywały pociski karabinowe, ratując życie żołnierzy, którzy pobożnie je nosili. Dziś owe relikwie znajdują się w klasztorze w Lisieux, stanowiąc świadectwo wspaniałych cudów, które wydarzyły się za przyczyną tej, która tak jak tego pragnęła „poległa z bronią w ręku”.


 

„Przybyłam [do Karmelu], aby zbawiać dusze, a nade wszystko, by modlić się za kapłanów”.


Autor: Luis C. Azevedo, źródło: tfp.org, tłum. Maciej Maleszyk 

 

1. Poésies de Sainte Thérese de l’Enfant-Jésus, „Mes armes” z 25 marca 1897 r., Office Central de Lisieux 1951.

2. Manuscrits Autobiographiques, Office Central de Lisieux 1956, folio 4 t’.

3. Lettres de Sainte Thérese de l’Enfant-Jésus, list do o. Belliere’a, Office Central de Lisieux 1948.

4. Summarium procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego 1, zeznanie Celiny, 2753.

5. List do Leonii, 20 maja 1894 r.

6. Summarium procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego 1, zeznanie Matki Agnieszki, 706 i Matki Teresy od św. Augustyna, 1072.

7. L’Esprit de Ia Bienheureuse Thérese de l’Enfant-Jésus d’après ses écrits et des témoins occulaires de sa vie, Office Central de Lisieux 1924.

8. Manuscrits Autobiographiques, komentarz o. Franciszka od Najświętszej Maryi Panny, Office Central de Lisieux 1956, vol. II, 53. 


Daj mi mój Boże to, co Ci pozostało.

Daj mi to, o co Ciebie nigdy nie proszono.

Nie proszę Ciebie o bogactwa

Ani o sukces, ani nawet o zdrowie.

Ciebie proszą tak często, mój Boże,

o to wszystko Tak, że na pewno,

już nic Ci z tego nie zostało.

Daj mi mój Boże, to, co ci pozostało.

Daj mi to, czego ludzie nie chcą brać od Ciebie.

Chcę niebezpieczeństwa i zmęczenia,

Pragnę mąk i awantur,

I powinieneś dać mi to,

mój Boże Raz na zawsze.

Pozwól mi być pewnym, że to zachowam,

Ponieważ nie zawsze będę miał ponownie odwagę

Prosić Ciebie o to.

 

(Modlitwa spadochroniarzy francuskich do ich patrona 

św. Michała Archanioła, Wietnam 1954 r.)