obraz Bartolomé Estebana Murilla
Plinio Correa de Oliveira
Gdy święty Paweł
został strącony z konia, był wstrząśnięty obrotem spraw, gdy Nasz Pan Jezus
Chrystus zadał mu pytanie: „Dlaczego Mnie prześladujesz?”. Innymi słowy, otwórz
oczy! Zbadaj swoje sumienie!
Uświadom sobie, że robisz coś, że gdybyś zrobił uczciwy rachunek sumienia,
odkryłbyś, że to nie jest dobre.
Pytanie Pana Jezusa przypominało pytanie, które sam Chrystus zadał człowiekowi,
który Go uderzył podczas Jego Męki:
„Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to
dlaczego Mnie bijesz?”.
W rzeczywistości św. Paweł nie odpowiedział Mu, ponieważ nie wiedział, co
powiedzieć. Zapytał tylko „Kto jesteś, Panie?”. Powiedział od razu „Panie”, bo
przeczuwał, Kto to naprawdę jest. Nasz Pan odpowiedział: „Ja jestem Jezus,
którego prześladujesz”.
Mówiąc „którego prześladujesz”, Pan Jezus jasno określił, kim jest. Powiedział: „Zobacz, kim Jestem, zobacz, kogo prześladujesz, a zatem zmierz jak ohydna jest twoja zbrodnia”.
Następnie Pan Jezus dodaje trochę tajemniczo: „Trudno ci jest przeciw ościeniowi wierzgać”. Oścień to wiatr. Stwierdził, że trudno jest sprzeciwiać się wiatrowi. W tym przypadku to wiejący wiatr łaski, który przez moment wzywał Pawła do nawrócenia, ale stawił mu opór. Przynajmniej kontekst sytuacyjny prowadzi do takiej hipotezy.
>>Zobacz również: Róże wdzięczności za kapłana
Święty Paweł odpowiedział w swój własny, radykalny sposób. Nie tracił czasu.
Zobaczył, że się mylił i oddał się na służbę Bogu. Zapytał: „Panie, co chcesz,
abym uczynił?” Dzieje Apostolskie mówią, że zadając to pytanie, drżał i był
zdumiony. Innymi słowy, cios trafił w sedno. Był zdezorientowany i przestraszony. Był wstrząśnięty, gdy przeszedł przez krótką, kilkuminutową
próbę, która całkowicie go zmieniła i wstrząsnęła jego duszą. Pan Jezus
powiedział wtedy do niego: „Wstań teraz i idź do miasta. Tam ci powiedzą, co
masz dalej robić”.
Dlaczego Nasz Pan nie powiedział mu od razu, co ma robić? Cały ten dialog miał
miejsce, gdy św. Paweł był oślepiony i leżał na ziemi. Powiedziano mu, aby
wstał i poszedł do miasta i dowiedział się, co ma zrobić. Innymi słowy, musi
przyjmować polecenia Naszego Pana powoli, poddając się z pokorą jak dziecko,
które przyjmuje polecenia od przełożonego.
Pan Jezus mówił mu: „Idź więc, wzdychając i posuwając się naprzód krok po
kroku, aby dowiedzieć się, czego chcę, ponieważ Ja jestem twoim Panem i rozkazuję ci jak słudze, który jest pod rozkazami swojego Pana i nie może
zrobić nic innego”.
Święty Paweł nie wiedział więc, czego Bóg od niego chce. Nie wiedział nawet,
czy Bóg może chcieć, aby pozostał niewidomy przez całe swoje życie. On, wielki
Paweł, doskonały i znakomity faryzeusz, miał teraz wejść do miasta Damaszku jak
dziecko, prowadzone za rękę. Innymi słowy, było to całkowite załamanie jego
pychy. Tekst Dziejów Apostolskich kończy się tak: „Poprowadzono go więc za rękę
do Damaszku”.
Innymi słowy, wszedł do Damaszku jako ślepiec. Tam miał być niewidomym przez kilka dni, aż łuski spadną z jego oczu.
Niniejszy tekst to zapis nieformalnego wykładu z 24 stycznia 1966 r.
Źródło: pliniocorreadeoliveira.info