[zdjęcie: Wolontariusze podczas kampanii ulicznej pro-life w Brukseli, sercu władzy UE]
Kobus Suttorp | 15/10/2025
Powstrzymać grzech aborcji! Z
tym przesłaniem młodzi wolontariusze odwiedzili we wrześniu największe miasta
Holandii. Ostatni weekend spędzili we Flandrii, m.in. w siedzibie Parlamentu
Europejskiego w Brukseli.
Aborcja jest złem,
którego nie można usprawiedliwić
Nasza pierwsza kampania rozpoczęła się w Antwerpii, na słynnym placu Operaplein. Rozpoczęliśmy bez żadnych oczekiwań naszą akcję, aby pokazać, że tego zła – aborcji – nie da się usprawiedliwić. Wolontariusz rozdający ulotki podszedł do grupy nastoletnich dziewcząt, aby przekonać je, że aborcja jest zawsze zła. Większość z nich natychmiast zamilkła, podczas gdy najstarsza z nich zabrała głos i próbowała wymienić powody, dla których aborcja powinna być legalna i dozwolona.
[zdjęcie:
Kampania uliczna w Antwerpii]
„Co zamierzasz zrobić z ciałem po aborcji?!”
Wolontariusz obalił błędne przekonanie, że nienarodzone
dziecko jest tylko zlepkiem komórek. Młoda kobieta stawała się coraz bardziej
bezczelna i w pewnym momencie krzyknęła nawet: „Po prostu pozwól mi to
usunąć!”. Wtedy aktywista pro-life zapytał: „Co zamierzasz zrobić z abortowanym
ciałem? Zjeść je?”. Grupa dziewcząt zareagowała zszokowana i spojrzała na swoją
koleżankę, która z zimną krwią odpowiedziała: „Nie, to byłoby kanibalizmem”.
Wtedy wszystkie wybuchnęły śmiechem. Czy nie zdawały sobie sprawy, że chodzi tu
o ludzkie życie?
Czworo dzieci w rowerze transportowym
W połowie naszej akcji ulicznej kobieta na rowerze z transporterem przejechała spokojnie obok, spojrzała na baner i od razu
zrozumiała, o co chodzi. Kiedy jeden z nas podszedł do niej, aby wręczyć jej
ulotkę z dziewięcioma argumentami przeciwko aborcji, zapytał ją: „Ile dzieci
masz w koszyku?”. Na co ona odpowiedziała z promiennym uśmiechem: „Czwórkę!
Dziękuję wam za to, co robicie, posiadanie dzieci jest wspaniałe!”.
„Każdy człowiek ma
prawa, a dzieci to też ludzie: aborcja jest zła!”
Później tego samego dnia wróciliśmy do Gandawy, gdzie wcześniej rozpoczęliśmy z wielkim sukcesem. Policja była bardzo zaniepokojona, że przeciwnicy
demonstracji, podobnie jak poprzednim razem, nie będą prowadzić cywilizowanej dyskusji,
ale podburzą rozgniewany tłum. Kiedy już zaczęliśmy, mieliśmy dużo swobody, aby
rozmawiać ze studentami i przechodniami na stacji.
[zdjęcie: Młody
wolontariusz (w czerwonej szarfie) broni dzieci nienarodzonych podczas debaty
ze studentami w Gandawie.]
Nigeryjska rodzina
Zjawiła się nigeryjska rodzina, która nigdy wcześniej
nie widziała czegoś takiego i wykazała duże zainteresowanie oraz entuzjazm. To
chrześcijanie, którzy starają się przypomnieć europejskiej ludności, że
powinniśmy służyć Bogu i przestać grzeszyć. Kiedy przechodzień na rowerze
zawołał do nas, kobieta bez wahania odpowiedziała: „Każdy człowiek ma prawa,
dzieci są ludźmi: aborcja jest zła!”. Była również otwarta na udzielenie
wywiadu, aby podzielić się swoim przekonaniem o ochronie życia oraz swoją miłością
do Boga.
Agresywny rowerzysta
Choć nie zorganizowano kontrdemonstracji, było widać, że część przechodniów była nam nieprzychylna. Na przykład jeden z rowerzystów podjechał do naszego transparentu i w ostatniej chwili zatrzymał się przed wolontariuszem, który go trzymał. Zaczął krzyczeć ze złością i próbował wyrwać nam megafon. Po tym, jak wspólnie nazwaliśmy go agresorem, powoli odszedł, zawstydzony. Jego próba zastraszenia nas nie powiodła się.
„Trzeba walczyć z niesprawiedliwością!”
Wydawało się, że wykłady dobiegły końca, ponieważ w naszą stronę zmierzały duże grupy studentów. Niektórzy z daleka rozpoznali dudy
i wielką czerwoną flagę. Jeden z nas zwrócił się do młodego katolika, który
teraz jest z nami w kontakcie, aby uczestniczyć w tego typu kampaniach obrony
życia. Starsza kobieta podeszła z wózkiem na zakupy i odbyła długą rozmowę z Seppe, flamandzkim wolontariuszem. Widziała szokujące obrazy młodych ludzi i wydawała się być zrozpaczona. W końcu wyraziła swoje uznanie i nadzieję dla
młodszego pokolenia, które „musi walczyć z niesprawiedliwością!”.
Niezwykłe wsparcie w Brukseli
Zanim udaliśmy się do Parlamentu Europejskiego,
staliśmy nieco dalej, w pobliżu pałacu królewskiego (niedaleko stacji metra
Troon). Setki ludzi przechodziły obok w drodze do szkoły, sklepu lub pracy.
Wyraźne poparcie było widoczne wśród wszystkich grup wiekowych. Polska para
zareagowała entuzjastycznie na naszą ulotkę: „My też jesteśmy pro-life,
powodzenia w kampanii! W Polsce walczymy obecnie z radykalnymi liberałami i marksistami, którzy chcą wprowadzić aborcję. Popieram to, co robicie”.
Lekarz popierający
aborcję
Niestety byli również ludzie niezadowoleni z naszej kampanii. Kiedy podałem ulotkę pewnej kobiecie, powiedziała, że jest lekarzem i popiera aborcję. Odpowiedziałem: „Więc wie pani, że życie zaczyna się w momencie poczęcia i że aborcja zabija dziecko”. Odpowiedziała bardzo spokojnie: „To prawda, ale czasami jest to konieczne”. To zadziwiające, że takie osoby pracują w służbie zdrowia. Czy nie robią tego z miłości do bliźnich?
Chwilę później inna kobieta podziękowała nam za
kampanię i powiedziała, że chciałaby, aby w Brukseli silniej zabierano głos w sprawie nienarodzonych dzieci. Matka z wózkiem dziecięcym przechodziła obok i podarła naszą ulotkę, na co odpowiedzieliśmy: „Proszę pani, to nie jest argument”.
Wskazała na swoje dziecko w wózku i odpowiedziała: „To była moja decyzja!”.
Kobieta z Chin
W tym czasie pojawiła się również Chinka, która była
przeciwna aborcji i ubolewała nad sytuacją w Chinach w odniesieniu do aborcji.
Podziwiała to, że bronimy wiary katolickiej i naprawdę słuchamy ludzi. Była
zszokowana, gdy jeden z uczestników wyjaśnił bardziej szczegółowo, jak wygląda
aborcja.
Zabrzmiał nasz głos w obronie życia przed Parlamentem Europejskim
Na zakończenie naszej kampanii przed siedzibą Biura Łączności Parlamentu Europejskiego w Belgii, po rozwieszeniu naszego transparentu i odmówieniu modlitwy, zaczęliśmy grać muzykę i rozdawać ulotki. Otrzymaliśmy reakcje, których się nie spodziewaliśmy. Rozmawialiśmy z wieloma kobietami, które w pełni nas popierały i przyznawały, że aborcja nigdy nie może być prawem kobiet. Była też para narzeczonych, która długo opowiadała o swoim pragnieniu posiadania dzieci i wyrażała zaniepokojenie ideologiczną atmosferą panującą w UE.
Nasza wiara inspiruje nas do podejmowania dalszych działań
Przez wszystkie te dni wyruszaliśmy w drogę z głębokim przekonaniem, że Bóg pragnie, aby Jego lud bronił Jego boskiego prawa i że da nam energię, siłę i wytrwałość, abyśmy mogli wypełnić tę misję. Możemy to zrobić tylko z wolontariuszami, którzy chcą do nas dołączyć w środku kryzysu, w którym się znajdujemy, mając pełne zaufanie, że Najświętsza Dziewica i Matka Boża obdarzy nas łaską, abyśmy wygrali tę walkę.
Źródło: stirezo.nl