Na ulicach Nijmegen przeciwko aborcji: psy policyjne, pałki, ale też popierający nas studenci

Na ulicach Nijmegen przeciwko aborcji: psy policyjne, pałki, ale też popierający nas studenci

Kobus Suttorp | 02/10/2025

„Powstrzymać grzech aborcji!” – tak brzmiało hasło na kampusie uniwersyteckim w Nijmegen podczas czwartego dnia naszej serii ulicznych kampanii przeciwko aborcji. Spodziewaliśmy się, że sprzeciw będzie ostry, ale pojawiło się również zaskakująco dużo poparcia.

 

Duża kontrdemonstracja

Minęło zaledwie kilka minut, zanim grupa lewicowych aktywistów zebrała się przy wejściu do kampusu uniwersyteckiego, gdzie obecni byli wolontariusze Stirezo Pro Life [których wspomagali nasi wolontariusze z kampanii Polska Katolicka, nie laicka]. Aktywiści skandowali różne hasła, z których większość nie miała nic wspólnego z aborcją – na przykład kilkakrotnie słychać było „Free Palestine” (Wolna Palestyna). Po pewnym czasie kontrdemonstranci podeszli bliżej. Policja nakazała im się wycofać, jednak nie posłuchali, więc funkcjonariusze musieli wycofać ich siłą.

 

Na miejscu pojawiły się psy policyjne

Jak donosi gazeta De Gelderlander, szczegółowo opisująca kontrdemonstrację, ostatecznie na miejscu pojawiło się aż osiem radiowozów policyjnych. Użyto psów policyjnych, a funkcjonariusze, by powstrzymać rozgniewany tłum, użyli pałek. Serwis informacyjny uniwersytetu Vox również napisał o tej akcji na swojej stronie. W komentarzach pod artykułem niektórzy kontrdemonstranci nadal wyrażają swoje niezadowolenie z faktu, że pozwolono nam tam stać. „Nie każdy, z kim się nie zgadzasz, jest od razu faszystą” – dodaje inny użytkownik serwisu.

 

„Cieszę się, że widzę was tutaj”

W tej napiętej atmosferze odbyliśmy kilka wyjątkowych rozmów. Pewien młody człowiek rozpoznał nas: „Widziałem was we wtorek w Wageningen. Bardzo się cieszę, że widzę was tutaj”. Student z Polski powiedział nam, że jest katolikiem i należy do grupy ewangelizacyjnej. „Często spotykam się z lewicową propagandą, ale stawiam jej opór” – dodał z przekonaniem.

 

Dyskusja dotarła do sal wykładowych

Z biblioteki wyszli również studenci. Jeden z nich powiedział nam: „Ja też jestem katolikiem i naprawdę podziwiam odwagę, z jaką publicznie wyrażacie swoją wiarę. Tak trzymajcie!”. Tymczasem inny student powiedział, że w budynku wszyscy o nas rozmawiali. Nie tylko studenci, ale także profesorowie dyskutowali o naszej obecności. W ten sposób walka o nienarodzone dzieci dotarła szybko do sal wykładowych.

 

Zagrożenie

Niektóre reakcje były wrogie – jeden ze studentów wykonał jasny gest palcem przy gardle, co miało być odniesieniem do morderstwa Charliego Kirka. Jednak pomimo tego wszystkiego zauważyliśmy, że nasza obecność porusza ludzi. Zarówno poparcie, jak i sprzeciw potwierdzają, że nasze przesłanie jest słyszalne. Wszystko jest lepsze niż przemilczanie grzechu aborcji.

Źródło: stirezo.nl