Medytacja nad prawdziwym znaczeniem Wielkanocy

Medytacja nad prawdziwym znaczeniem Wielkanocy

Plinio Corrêa de Oliveira | 31/03/2024

Chrystus nie został wskrzeszony. On zmartwychwstał.

Zmartwychwstanie to wieczny i ostateczny triumf naszego Pana Jezusa Chrystusa, całkowita klęska przeciwników i najwyższy argument naszej wiary. Święty Paweł powiedział, że gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, nasza wiara byłaby daremna. Cały gmach naszych wierzeń opiera się na nadprzyrodzonym fundamencie Zmartwychwstania. Zastanówmy się więc nad tym wzniosłym tematem.

Chrystus nie został wskrzeszony. On zmartwychwstał. Łazarz został wskrzeszony – to ktoś inny, w tym przypadku Pan Jezus, wezwał go do ponownie życia. Jeśli chodzi o Boskiego Odkupiciela, nikt Go nie wskrzesił. On zmartwychwstał sam, nie potrzebował nikogo, aby wrócić do życia. On wziął swoje życie z powrotem, kiedy tego zapragnął.

Wszystko, co mówi się o Panu Jezusie, można analogicznie zastosować do Świętego Kościoła katolickiego. Często widzimy w historii Kościoła, że właśnie wtedy, gdy wydawało się, że nieodwracalnie przegrał i gdy straszliwe objawy katastrofy zdawały się Go ostatecznie podważać, miały miejsce wydarzenia, które utrzymywały Kościół przy życiu wbrew oczekiwaniom Jego przeciwników.

Ciekawe, że czasami z pomocą przychodzą wrogowie Kościoła, a nie jego przyjaciele. Tak było, na przykład, w najbardziej wrażliwym dla katolicyzmu okresie, jakim był okres Napoleona. Otóż miał miejsce niezwykle niezwykły epizod: zwołano konklawe, które miało później wybrać Piusa VII. Konklawe owo odbyło się pod ochroną rosyjskich wojsk, w całości schizmatyckich i dowodzonych przez schizmatycką władzę. W samej Rosji praktykowanie religii katolickiej zostało ograniczone na tysiące sposobów. Jednak we Włoszech to właśnie wojska rosyjskie zapewniły wolny wybór Papieża w momencie, w którym wakat w Stolicy Apostolskiej wyrządziłby Kościołowi Świętemu tak wielkie szkody, że – myśląc po ludzku – już nigdy nie bylibyśmy w stanie ich naprawić.

Wspominam o tym dlatego, byśmy pamiętali, iż istnieją cudowne środki, które Boska Opatrzność stosuje w celu zademonstrowania, że Bóg ma najwyższą władzę nad wszystkimi rzeczami. Nie uważajmy więc, że Kościół zawdzięcza swoje zbawienie Konstantynowi, Karolowi Wielkiemu czy oddziałom rosyjskim. Nawet wtedy, gdy wydaje się On być całkowicie opuszczony i kiedy brakuje Mu najbardziej niezbędnych zasobów do przetrwania, bądźmy pewni, że Kościół Święty nie umrze. Podobnie jak Pan Jezus, powstanie z swą własną, boską siłą. I im bardziej niewytłumaczalne z ludzkiego punktu widzenia wydaje się być zmartwychwstanie Kościoła (w odróżnieniu od Pana Jezusa, Kościół przecież nigdy nie umrze prawdziwą śmiercią), tym bardziej chwalebne będzie Jego zwycięstwo.

W tych mrocznych i smutnych czasach trwajmy przy nadziei. Aby jednak odnowić wszystko w Królestwie Chrystusowym, nie pokładajmy nadziei w jakimkolwiek człowieku, władzy czy nurcie ideologicznym, ale w Opatrzności Bożej, która ponownie może zmusić morze do rozstąpienia się, przenieść góry i sprawić, by cała ziemia drżała, jeśli to konieczne, aby spełnić Boską obietnicę: „Bramy piekielne Go nie przemogą”.