
Maciej Maleszyk | 05/11/2025
Od pewnego czasu korzystam z usług jednego krawca w Warszawie. Trafiłem do niego przypadkiem – szukałem rzetelnego fachowca z dobrymi opiniami. Jego pracownia jest mała, ale od razu czuć, że to miejsce, w którym ludzie są traktowani po ludzku.
Krawiec jest po sześćdziesiątce. Spokojny, dokładny, robi swoje najlepiej, jak potrafi, a nawet ma inicjatywę, by znaleźć więcej do zrobienia niż klient wskaże. Zauważył, że my – wolontariusze kampanii „Polska Katolicka, nie laicka” – zawsze przychodzimy w marynarce, pod krawatem. Zauważył to i, jak się zdawało, ucieszyło go to.
Medalik – prosty znak
Z czasem zaczęliśmy ze sobą rozmawiać nie tylko o ubraniach. Czasem o codzienności, o tym, co człowiekowi pomaga przejść przez trudniejsze chwile. Kiedyś, przy okazji wizyty, dałem mu medalik – z wizerunkiem Matki Bożej z Zarwanicy i św. Michała Archanioła. Nie planowałem tego wcześniej, po prostu wyczułem, że dobrze będzie go podarować. Po jakimś czasie krawiec powiedział mi coś, co zapamiętam na długo.
Znak, który nie był przypadkiem
Opowiedział, że niedługo po tym, jak dostał medalik, przyszła do niego wiadomość z zaproszeniem na darmowe badanie profilaktyczne jelita grubego. Początkowo nie zwrócił na to uwagi – jak wielu z nas, uznał, że skoro nic nie boli, to po co się badać? Ale potem, patrząc na medalik, pomyślał: „Może Pan Bóg daje mi znak, żeby nie odkładać tego na później”. Poszedł na badanie.

Lekarze wykryli niewielką, centymetrową zmianę – nowotwór w bardzo wczesnym stadium. Powiedzieli mu wprost, że gdyby przyszedł dwa czy trzy lata później, mogłoby być już za późno. Dzięki szybkiemu wykryciu można to wyleczyć bez większego problemu.
– Ten medalik mnie zmobilizował. Myślę, że to nie był przypadek – powiedział.
Dobro, które się mnoży
Dziś krawiec może dalej spokojnie pracować. Poprosił mnie o dodatkowy medalik – dla syna, który wierzy w Boga, ale przestał chodzić do kościoła. Powiedział, że chce się włączyć w to, co robimy w kampanii, i że za nasze poprawki nie będzie brał pieniędzy.
– Od teraz będę z dumą nosił ten medalik na szyi – dodał z uśmiechem.
Skąd pochodzą te medaliki?
Medaliki, które przekazujemy w ramach naszej kampanii, pochodzą z akcji „Duchowa broń dla Ukrainy”, zainicjowanej w 2022 roku. To była odpowiedź katolików świeckich z całego świata na dramat wojny. Dzięki ofiarności wiernych powstało ok. 1,5 mln medalików przedstawiających Matkę Bożą z Zarwanicy – czczoną jako „ukraińską Matkę Bożą z Lourdes” – oraz św. Michała Archanioła, patrona Ukrainy i obrońcę dobra.
Medaliki zostały pobłogosławione w Kijowie przez zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, arcybiskupa Światosława Szewczuka i trafiły na front, do szpitali, szkół oraz rodzin, które ucierpiały w czasie wojny. Stały się symbolem duchowej obrony i ufności w Bożą opiekę.
Więcej o tej kampanii można przeczytać tutaj: