Joseph Gensens | 19/08/2025
29 lipca wolontariusze TFP Student Action Europe, w tym członkowie kampanii „Polska Katolicka, nie laicka”, wyruszyli w trasę pro-life po Niemczech i Austrii. Nasza karawana spotkała się zarówno z dużym poparciem, jak i z oporem.
Jednak tegoroczna kampania w obronie nienarodzonych różniła się od poprzednich. Wydawało się, że nasze przesłanie spotyka się z większą przychylnością, co może wynikać z rosnącego ruchu ochrony życia w Niemczech. Nowe marsze pro-life pojawiają się w miastach takich jak Paderborn i Osnabrück. Obrońcy życia niedawno zablokowali proaborcyjnego kandydata do niemieckiego Sądu Najwyższego przed jego biurem1.
„Niestety, mają prawo tu być”
Pierwsza kampania TFP Student Action odbyła się w Moguncji. Zespół grający na dudach, bębnach i instrumentach dętych przyciągał uwagę przechodniów, podczas gdy inni skandowali hasła pro-life. Grupa odmawiała również różaniec w intencji powstrzymania aborcji. Wolontariusze TFP rozdawali także ulotki dotyczące ochrony życia.
Wkrótce wkroczyli lokalni członkowie Antify, którzy obrażali wolontariuszy TFP i próbowali wszcząć bójkę. Policja przybyła na miejsce, a jeden z funkcjonariuszy wyraził poparcie dla Antify, mówiąc: „Niestety, mają prawo tu być”.
Ten incydent był tylko początkiem kilku przypadków stronniczości i ingerencji ze strony policji i urzędników miejskich wobec naszej karawany. Podczas kampanii agresywne zachowanie grupy Antifa niejednokrotnie wywoływało szok u przechodniów i uczestników – szczególnie ich krzyki i bluźnierstwa. Pewien młody mężczyzna – protestant – był tak poruszony kontrastem, którego stał się świadkiem, że stanął w solidarności z nami aż do końca kampanii.
Podczas trasy widzieliśmy wiele sytuacji, gdy obrońcy nienarodzonych spontanicznie dołączali do nas w dyskusjach z tymi, którzy słownie atakowali naszą kampanię. Jednym z takich przykładów była kampania w dzielnicy biznesowej Frankfurtu. Jeden z mężczyzn otrzymał ulotkę dotyczącą obrony życia, ale ją porwał i rzucił fragmentami w członka TFP. W tym momencie wkroczył inny przechodzień i zwrócił zwolennikowi aborcji uwagę, że nie ma prawa tak postępować, wzywając go do okazania szacunku dla naszej kampanii.
W Stuttgarcie ratusz stosuje taktyki zastraszania
Następnego dnia byliśmy w Würzburgu, gdzie mieszkańcy okazali duże wsparcie. Szczególnie wyróżniał się starszy mężczyzna, który z entuzjazmem wspierał nas, ponieważ sam działał w lokalnym ruchu obrony życia. Wkrótce jednak spotkaliśmy się z gniewem urzędników miejskich, którzy próbowali nas zastraszyć i uniemożliwić dalsze działania. W Stuttgarcie wszystko przebiegało spokojnie, aż do momentu, gdy pojawiła się policja.
Zastraszanie zaczęło się, gdy policjanci kazali nam przesunąć się na róg placu. Następnie jeden z nich nagrywał nas podczas modlitwy i grania muzyki. Wkrótce pojawiło się więcej funkcjonariuszy, otoczyli nas i spisali nasze dane osobowe.
Policja twierdziła, że czerwone kapy TFP rzekomo stanowią mundur, co jest sprzeczne z prawem federalnym. Wskazaliśmy, że pod kapami każdy miał inny ubiór, więc trudno mówić o mundurze. Wygląda jednak na to, że komuś w ratuszu nie podobała się nasza kampania i chciał ją zakończyć.
W Augsburgu aktywiści Antify zostali skuci w kajdanki
Gdy karawana przemieszczała się do kolejnych miast, lokalna lewica próbowała organizować kontrmanifestacje. W Augsburgu mała grupa kontrprotestujących z tęczowymi flagami ustawiła się po drugiej stronie ulicy. Policja kazała im przesunąć się dalej, a oni nie wykazywali dużej determinacji.
Po zakończeniu kampanii, gdy wracaliśmy do naszych vanów, grupa około ośmiu członków Antify podeszła od tyłu i zaczęła nas prowokować. Szybko stali się agresywni — pchali nas i grozili kradzieżą naszych rzeczy. Policja interweniowała, blokując niektórych z nich. Jeden aktywista Antify ukradł beret TFP, a inny wyrwał kamerę i uciekł. Po pościgu członkowie TFP odzyskali skradzione przedmioty, a policja aresztowała napastników. Następnie wolontariusze złożyli zawiadomienie na komisariacie.
W Wiedniu kampania TFP dzieli opinię publiczną
Ostatni etap karawany odbył się w Wiedniu oraz w Monachium. W stolicy austriackiej opinia publiczna była bardzo podzielona w kwestii aborcji. Najpiękniejszy obraz kampanii ukazał się, gdy zespół TFP maszerował ulicami do Hofburga, dawnego pałacu cesarskiego Habsburgów, przy dźwiękach dud i bębnów.
Kolejny krok we właściwym kierunku
TFP Student Action Europe wywiera wpływ w Niemczech i Austrii, czego dowiodła ta karawana.
Z tej karawany możemy wyróżnić najważniejsze rezultaty:
1. Zaobserwowaliśmy znacznie większe poparcie ze strony opinii publicznej. Ludzie spontanicznie dołączali do nas, przekazywali datki i angażowali się w dyskusje z przeciwnikami naszej kampanii.
2. Doświadczyliśmy znacznie większej ingerencji ze strony lewicowych urzędników państwowych, którzy desperacko próbują powstrzymać nas przed wpływaniem na opinię publiczną.
3. Metody zastraszania stosowane przez lewicowych aktywistów, takich jak Antifa, coraz mniej działają. Opinia publiczna odrzuca ich taktyki, czego byliśmy świadkami w Augsburgu. Nawet inni, mniej agresywni lewicowcy, próbowali ich powstrzymać.
Dzięki pomocy Boga i Najświętszej Maryi Panny możemy wygrać walkę o obronę nienarodzonych w Niemczech i Austrii.
Przypisy:
1. https://www.dw.com/en/germanys-constitutional-court-becomes-political-football/a-73274830