Czy najbardziej wpływowa gazeta na świecie zmienia zdanie na temat pornografii?

Czy najbardziej wpływowa gazeta na świecie zmienia zdanie na temat pornografii?

 Siedziba New York Times. Obraz źródłowy: Wikimedia Commons / Haxorjoe.

TFP | 12/02/2025

12 grudnia 2024 r. The New York Times opublikował artykuł zatytułowany „Nadszedł czas, aby porozmawiać o pornografii, mówią naukowcy”. Cytowano w nim otrzeźwiające badanie z 2023 r., które wykazało, że prawie trzy czwarte amerykańskiej młodzieży poniżej 17. roku życia oglądało materiały pornograficzne.

Sztuczna inteligencja dostarcza więcej pornografii

Duża część artykułu dotyczyła szkodliwego, wprowadzającego w błąd i nierealistycznego charakteru nieprzyzwoitej literatury, zdjęć i filmów. Autorzy nie mieli złudzeń, by miało się to zmienić. Próby kontrolowania tego zjawiska okazały się w dużej mierze bezowocne. Sztuczna inteligencja (AI) tylko zwiększa zagrożenie. Podczas gdy badania przyznają, że pornografia wywiera szkodliwe skutki, sami badacze są dalecy od dokonywania jej moralnej oceny czy uznawania jej za grzeszną. Pozostaje ona "problemem", a nie kryzysem.


Temat godny uwagi dla The New York Times

Ten artykuł nie jest niczym niezwykłym. Wiele magazynów mówi o zagrożeniach związanych z pornografią. Niezwykłe jest to, że pojawił się w Timesie. Przez dziesięciolecia „szara dama” szczyciła się swoją tolerancyjną postawą. Kiedy w latach 60. wybuchła rewolucja seksualna, New York Times niósł jej sztandar.


1964: „Pornografia nie może zaszkodzić”

Jednym z powodów, dla których próby walki z pornografią nie powiodły się, było to, że Times często ją lekceważył. Twierdził, że taki problem istnieje tylko w zamkniętych umysłach. Weźmy na przykład krótki cytat z artykułu „Pornografia i cenzor”, opublikowanego przez NYT 12 kwietnia 1964 roku: „Z pewnością zawsze znajdą się nastolatki z nadmiernym zainteresowaniem seksem. Tak długo, jak ich eksperymentalne tendencje nie szkodzą innym, zwłaszcza innym dzieciom, mogą znaleźć własną trudną drogę do normalnego życia i normalnych zainteresowań”.


Czasy się zmieniają, ale nie Times

„Magisterium” amerykańskiego dziennikarstwa bez ogródek twierdziło więc, że większość młodych ludzi zignoruje pornografię, a pozostali nieliczni jej nie zauważą. Dla tych w pobliżu Times Square prawdziwe niebezpieczeństwo leżało gdzie indziej: „To duch absolutyzmu jest największym wrogiem liberalnej cywilizacji”.

 

Niezmiennie antyreligijne i pro-seksualne nastawienie

Ten artykuł z 1964 roku nie był jedynym. W ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat NYT miał wiele do powiedzenia na temat pornografii. Jeśli przeszukasz archiwa internetowe tej gazety pod kątem "pornografii", znajdziesz setki, a może nawet tysiące takich artykułów. Niemal wszystkie z nich miały antyreligijne i pro-seksualne nastawienie. Oto próbka tych artykułów.


1973: „Pornografia jest korzystna”

W lipcu 1973 r. gazeta opublikowała artykuł Anthony'ego Burgessa, powieściopisarza i "wybitnego profesora literatury" w City College of New York. Tytuł artykułu podsumowywał jego postawę i stanowisko Timesa: „Pornografia: 'Kwestia moralna to nonsens'”.


Wolność artystyczna

Autor omawia w nim naturę i konieczność wolności. „Pisarze i filmowcy muszą mieć swobodę robienia tego, co im się podoba… Wolność wiąże się zawsze z ogromną odpowiedzialnością, ale żadna istota ludzka nie powinna się od niej uchylać. Pozostawienie innym decydowania o tym, co jest dla nas dobre, a co złe, jest grzeszną rezygnacją z ludzkiego prawa i ludzkiego obowiązku”.


Pornografia jako dobro

Według takiego standardu pornografia mogłaby być nawet pozytywną wartością. Egzekwowanie sztucznych granic prawa jest pogwałceniem samego człowieczeństwa. W najgorszym razie pornografia jest złem koniecznym. Zezwolenie na jej deprawującą naturę w społeczeństwie jest lepsze niż tłumienie zdolności artystycznych.

 

Ówczesny kodeks permisywny

Ci, którzy przeszli przez szkoły średnie i kampusy uniwersyteckie w latach siedemdziesiątych, słyszeli wiele z tych pretensjonalnych sloganów. W swej istocie jest to jedynie powtórzenie permisywnego kodu tamtych czasów. Times i Burgess zdecydowali się promować to „narodowe dorastanie”.


1985-1986: „Walka z pornografią jest bezużyteczna”

W 1985 roku szkodliwe skutki pornografii stały się jasne nawet dla osób, które zaakceptowały postawy z lat 70-tych. W maju 1985 r. sekretarz sprawiedliwości w gabinecie Ronalda Reagana, Edwin Meese III, powołał komisję w celu zbadania tej kwestii. Jej liderem był Henry Hudson, główny prokurator hrabstwa Arlington w Wirginii, który zasłynął z tępienia pornografii na przedmieściach Waszyngtonu.



Podział w komisji

Jedenaście miesięcy później Times doniósł, że komisja ds. pornografii była podzielona w miarę zbliżania się terminu jej prac. Barry Lynn z American Civil Liberties Union, jednego ze źródeł informacyjnych gazety, wyraził swoje racje: „Ta komisja zaczyna się rozpadać... To dowodzi naszej tezy. Indywidualny gust decyduje o tym, jak myślisz o pornografii i czy powinieneś z niej korzystać”.

Dziecinny, kpiący ton

Kiedy raport został ostatecznie opublikowany 27 maja 1986 r., Lynn był podekscytowany. Oparł swoje wywody na fakcie, że zawierał on przykłady materiałów, które uważał za szkodliwe. W wywiadzie dla Timesa przyjął dziecinny, kpiący ton.

„Wyraźny charakter kilku rozdziałów gwarantuje, że raport będzie jedną z najlepiej sprzedających się publikacji rządowych w historii… Chociaż osobiście uważam, że wiele materiałów zawartych w tej książce jest wysoce obraźliwych, to jednak absolutnie broniłbym prawa rządu federalnego do jej opublikowania”.


2001: uwaga przenosi się na Internet

Na przełomie wieków dyskusje na temat pornografii koncentrowały się mniej na książkach i czasopismach, a bardziej na szybko rozwijającym się internecie. Główne argumenty dotyczyły uniwersalności nowej technologii. Komputer nie może ocenić wieku oczu wpatrujących się w ekran.


Przeciw filtrom

12 listopada 2000 r. NYT sprzeciwił się „błędnemu prawu dotyczącemu pornografii”, które wymagałoby od szkół instalowania oprogramowania filtrującego na szkolnych komputerach. Dziennikarze argumentowali, że takie oprogramowanie filtrowałoby zbyt wiele.



Sąd Najwyższy

Rok później kwestia ta była już bardziej teoretyczna. W 1957 roku Sąd Najwyższy ustanowił trzy standardy określania czy materiał jest pornograficzny. Jednym z nich było to, czy dany przedmiot narusza „współczesne standardy społeczne”. Sformułowanie to zawsze było problematyczne, ale uznawało, że mieszkańcy Nowego Jorku mogą postrzegać takie przedmioty inaczej niż, powiedzmy, mieszkańcy Dothan w Alabamie. Sąd doprecyzował tę koncepcję w sprawie Miller przeciwko Kalifornii z 1973 roku, ale nie zakończyło to kontrowersji.

 

Świat jako jedna społeczność

Internet maksymalnie komplikuje taką ocenę. Komputer nie jest w stanie ocenić z jakiej społeczności użytkownik się wywodzi ani jakie postawy dominują w jego środowisku. Internet zamienia cały świat w jedną "społeczność".

Gazeta cytuje „ekspertów”

Artykuł Timesa z 30 listopada 2001 r. cytował „ekspertów”, z których większość podzielała pogląd profesora Erica Friedmana z Hofstra University Law School. „Byłoby wspaniale, gdyby internet w końcu zepchnął Millera z wątpliwej doktrynalnej krawędzi, na której obecnie się chwieje. Im dłużej i mocniej spada, tym lepiej”.


To samo przesłanie, co w latach sześćdziesiątych

Łączenie tych dwóch sytuacji stało się powszechne. Podobnie jak w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, Times doszedł do wniosku, że zbyt duża ochrona jest gorsza niż jej brak.


Głęboki wpływ na kulturę amerykańską

Przez dziesięciolecia Times i jego współpracownicy w tak zwanych mediach głównego nurtu wielokrotnie powtarzali Amerykanom, że pornografia nie jest prawdziwym problemem. Ci, którzy się jej sprzeciwiają, są albo głupi, albo szaleni, albo są potencjalnymi teokratami.


Zwyciężyła ideologia „tolerancji”

Times ignorował rosnącą liczbę tak zwanych pozamałżeńskich poczęć, rozwodów i wszelkiego rodzaju występków na tle seksualnym. Dowody na szkodliwość pornografii nigdy ich nie zniechęciły. Tolerancyjna ideologia zdominowała ich raporty, a poprzez ich wpływ, całe społeczeństwo.

Czy The New York Times sygnalizuje zmianę filozofii? Czy w końcu jego kierownictwo dostrzega, że nasycone pornografią społeczeństwo staje się wylęgarnią prawdziwych problemów? Być może, ale jest wiele miejsca na wątpliwości. Pojedynczy artykuł niekoniecznie sygnalizuje znaczącą zmianę ideologiczną. Pornografia napędzała lewicową agendę zbyt długo i zbyt silnie, by teraz z niej dobrowolnie zrezygnować.

Ten artykuł ukazał się wcześniej na stronie tfp.org.