„Uczucie przerażenia, strachu i całkowitej bezradności ciąży na wszystkich” – mówi bp Honczaruk.
Bądźmy szczerzy: czy możemy z czystym sumieniem pozostać niewzruszeni, gdy nasi chrześcijańscy bracia są bliscy śmierci, trzy godziny od Warszawy?
Jeszcze niedawno nikt nie wierzył w taką wojnę w Europie, a teraz nic nie stoi na przeszkodzie, by założyć, że może ona rozprzestrzenić się na nasz kraj.
Wspólnie możemy uniknąć najgorszego uczucia w obliczu wojny, uczucia „całkowitej bezsilności”, które sprawia, że dusze pogrążają się w niedowierzaniu i rozpaczy.
Dlatego wraz z wolontariuszami kampanii Polska Katolicka, nie laicka zapraszamy do duchowej krucjaty „1 MILION medalików Matki Bożej i Świętego Michała”, aby uzyskać ich wszechmocną pomoc, która...
... pomoże zakończyć wojnę w kilka sekund,
... wygrała już nawet trudniejsze bitwy,
... da siłę bohaterskim bojownikom, cywilom, którzy często stracili kontakt z resztą swoich rodzin, i tym, którzy opłakują swoich zmarłych.
Ukraińcy stawiają opór, ale są wyczerpani
Uznają to za znak z nieba! Że nie są porzuceni!
Ponad milion Ukraińców, w tym 200 tys. dzieci, zostało już deportowanych do Rosji...
Przypomnij sobie, jak straszliwe były prześladowania rozpętane przeciwko ukraińskim katolikom, gdy „Socjalistyczna Republika Ukrainy” była częścią ZSRR.
Ukraiński Kościół greckokatolicki, który zawsze pozostawał wierny Rzymowi, żył w ukryciu aż do początku lat 90. XX wieku, kiedy to ZSRR zniknął.
To było jak czasy katakumb... ciężko sobie teraz wyobrazić Msze odprawiane w tajemnicy, w magazynach czy na cmentarzach.
Ukraińscy grekokatolicy są priorytetowym celem Kremla:
„Wszyscy, którzy nie popierają inwazji, w tym Kościół, będą celem ataku” – mówi ksiądz Wołodymyr Malchyn, wicekanclerz kurii kijowskiej.
„W świetle historii naszego Kościoła na Ukrainie nie mamy złudzeń.”
Z historii pamiętamy o Hołodomorze, o wciąż żywej pamięci tego głodu zaplanowanego i zorganizowanego przez Stalina, który zabił od 2,6 do 5 milionów Ukraińców...
Jakież byłoby przerażenie ukraińskich cywilów, gdyby zobaczyli, że rosyjskie czołgi znów nadjeżdżają i usłyszą rakiety zrównujące z ziemią ich domy...
Nie dajmy się wprowadzić w błąd, na Ukrainie rzeczywiście toczy się „walka ze złem”, o czym przypomniał grecko-ukraiński arcybiskup Kijowa Światosław Szewczuk.
A wielu z nas wciąż łudzi się, że ta wojna skończy się daleko od naszych granic?
Czy księża uciekli przed wojną?
Wcale nie! Zwiększyli nawet liczbę Mszy, aby sprostać zapotrzebowaniu wiernych błagających Boga.
„Wierni przystępują do Komunii i często się spowiadają” – mówi jeden z księży, a inny dodaje: „Dla księdza to okazja do służby i nieograniczone pole do misji”.
Jak długo będziemy łudzić się myśleniem, że to odległe zmagania, które nigdy nie będą nas dotyczyć?
Nie możemy opuścić naszych braci, zwłaszcza że zło, któremu się opierają, grozi rozprzestrzenieniem się na inne kraje.
Ponieważ jeżeli Ukraina upadnie, to Moskwa może pójść po kraje bałtyckie, a nawet naszą ojczyznę.
Może nastąpić straszliwe prześladowanie, przed którym Matka Boża ostrzegała nas w Fatimie, a prawdopodobnie także światowy konflikt między potęgami nuklearnymi, który nie oszczędzi naszych dzieci i wnuków.
Sytuacja jest tak poważna, że papież, poruszony nią i obawiający się III wojny światowej, poświęcił Rosję i świat Niepokalanemu Sercu Maryi, w jedności ze wszystkimi biskupami świata, jak prosiła Matka Boża w Fatimie.
1 MILION medalików Matki Bożej i Świętego Michała.
Na jego awersie wyryta jest ikona Matki Bożej Zarwanickiej.
W XIII wieku, gdy najeźdźcy tatarscy pustoszyli Ukrainę, pewien mnich uciekał przed swoimi porywaczami, a gdy doszedł do źródła, ugasił pragnienie i modlił się do Najświętszej Maryi Panny o ocalenie, po czym padł wyczerpany.
Dziewica ukazała mu się we śnie, spowita światłem, a gdy mnich się obudził, zobaczył ikonę Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus.
Mnich wybudował tam małą kaplicę, która stała się narodowym sanktuarium Ukrainy. Dzieje się tam wiele cudów dzięki wodzie, która płynie ze zarwanickiego źródła.
Mongołowie, Turcy i Sowieci próbowali ją zniszczyć, ale cudowna ikona nigdy nie zniknęła.
W lipcu 2020 roku Wielce Błogosławiony Światosław Szewczuk, odnowił poświęcenie ukraińskiego Kościoła i ludu pod Opiekę Matki Bożej w Zarwanicy, mówiąc „Widzimy, że Najświętsza Maryja Panna okryła nas welonem. Bóg nam się ukazał i dał nam siłę”.
Na rewersie medalu mamy przedstawienie św. Michała Archanioła patrona Kijowa, który pojawił się w jego herbie już w XVI wieku. Sowieci go usunęli, ale powrócił w 1995 roku.
Arcybiskup większy powiedział o nim, że „w Kijowie uświadomiliśmy sobie, że patronem naszego miasta jest Archanioł Michał, który z okrzykiem „Któż jak Bóg?” zrzucił Lucyfera w przepaść (...) Uświadomiliśmy sobie dzisiaj, że Archanioł Michał wraz z całym zastępem niebieskim walczy o Ukrainę”.
Nosząc medalik Matki Bożej Zarwanickiej i Świętego Michała, który wyślemy, Ukraińcy nie będą czuli się zapomniani przez chrześcijan na Zachodzie i oddadzą się pod opiekę Matki Bożej i Świętego Michała, którzy nigdy ich nie opuścili, nawet w najbardziej tragicznych godzinach ich historii.
Błogosławieństwo Ukraińskiego Kościoła
Wielce Błogosławiony Światosław Szewczuk, arcybiskup większy Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, polecił już szefowi Kapelanii Wojskowej Kurii Patriarchalnej zająć się dystrybucją tych medalików.
A sam arcybiskup większy pobłogosławił i zachęcił wszystkich biorących udział w tej inicjatywie, zapewniając o swojej modlitwie i błogosławieństwie.
Wszystko jest gotowe do rozpoczęcia tej historycznie ważnej kampanii, potrzebne jest tylko Twoje wsparcie finansowe.
Każdy medalik kosztuje 0,55 zł. Aby wybić milion medalików, musimy zatem zebrać 550 000 zł.
W podzięce nazwisko darczyńcy zostanie zapisane na dużej świecy, która zostanie zapalona w sanktuarium w Zarwanicy, pod warunkiem, że do tego czasu nie zostanie zbombardowana.
Zostanie również odprawiona Msza święta za wszystkich darczyńców.